Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
147 dzień




Cześć...
Jestem załamana wagą. Tyję,chociaż wcale nie jem za dużo. Około 1500-2000kcal. Więc czemu tyję??
Czyli jest beznadziejnie. A nie chcę żeby wakacje skończyły się tak jak w tamtym roku.
Z 45 kilo przytyłam do 55.  Czemu tak jest?
Cały dzień jestem na nogach i przede wszystkim nie obżeram się... Jeju. Dlaczego?
Nawet nie powiem ile ważę,ale jest źle.
Spodziewałam się stałej wagi. A basen,rower,inne sporty? Nic się nie spaliło?
Ze słodyczy zjadłam tylko loda wczoraj. I nic więcej! ?Jak to możliwe?
Z resztą jak oglądam moje menu z poprzednich dni to nie widzę wpadek... :///

Postanowiłam zjadać około 1200kcal i czekać na spadek. Trudno,będę musiała przeboleć liczenie kalorii przez całe wakacje. Beznadziejnie.

Poza tym jadę dzisiaj do kina. Przyzwyczaiłam się,że nie jem nic w kinie od bardzo dawna,więc z tym nie ma problemu. Może jakoś miło spędzę ten dzień? Wątpię. Mam zepsuty humor.
Grrr.... Jest źle.

ś- owsianka z kakao- 280kcal
IIś- czereśnie,morela-70kcal
o-tortilla-420kcal
p- shake waniliowy-210kcal
k-fasola szparagowa z odrobiną bułki tartek, brzoskwinia- ok.200
*2x herbata czerwona po pół łyżeczki cukru-20kcal

Łącznie: 1200kcal.