AAaaaaAAAaaaa, przytyłam. No ale spodziewałam się tego, po moim obżarstwie. Sukcesem jest natomiast to, że rzuciłam palenie. Mam nadzieje na zawsze. Za to codziennie mam nieposkromioną ochotę na coś słodkiego, czego wcześniej nie było w takim stopniu.
Teraz trzeba się szybciutko ogarnąć i zacząć ćwiczyć i biegać (pierwsze próby mam za sobą było suuuper) i przede wszystkim mniej jeść. Nikomu nic nie powiem, żeby nie zapeszyć, ale do lata jeszcze dużo czasu, więc damy radę :)
Tutaj jestem od roku i przez ten rok wróciłam do punktu wyjścia... smutne to jest.
dałam radę wtedy, dam radę teraz
naughtynati
1 marca 2014, 12:14powodzenia! :)) a poddawać nie można się nigdy :))
ania14021994
28 lutego 2014, 22:49ale brzuszek,moje marzenie...daleki ideał :(