Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
no to zaczynamy od początku. Dzień 1


Dziś mnie wzięło na metamorfozę życia i postanowiłam poćwiczyć nawet ;p a nie ćwiczyłam ... oj długo, tak więc obawiam się o to jak wstanę jutro z łóżka, bo już dzisiaj nogi mnie bolą. Ale tylko nogi a zrobiłam przecież milion ćwiczeń na brzuch i nic nie czuć, hm. Przez dwadzieścia dni będę ćwiczyć i zobaczymy z jakim skutkiem. Waga mi się obraziła (za pomocą rozładowanych baterii) ale na szczęście mogłam się zmierzyć. Następne pomiary za 20 dni :)) Nie mam do zrzucenia dużo, jakieś 4 kg tylko ale im mniej tym trudniej mi wytrwać w postanowieniach. 

Jutro do pracy ;( koniec obijania się 

Poza tym to nic się nie dzieje... spokój. Dziwnie, bo zawsze w takich sytuacjach obawiam się BOMBY (bomba), która rozwieje mój upragniony spokój. 

A no i powiem Wam szczerze, że zaczęła mi doskwierać samotność. Ale na to już nie mam wpływu. Wakacje rok temu wyglądały zupełnie inaczej, rozkwitałam, byłam zakochana, schudłam dużo ale też miałam motywację większą a teraz... za dużo wspominam, to już tyle czasu od rozstania z M a ja cały czas tęsknię, głupia. </3

Dobrej nocki (noc)

  • naajs

    naajs

    5 lipca 2014, 15:48

    tęsknota minie a ciało się wyrobi :*