Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
czas się ogarnąć


Tak długo już tu jestem :D niedługo będzie dwa lata chyba, ale nie pamiętam dokładnie. Faktycznie udało mi się z Wami ładnie schudnąć, potem znowu trochę przytyć ;) potem znowu schudnąć i tak dalej i tak dalej aż jestem teraz i moja waga wynosi gdzieś 57,7. Najbardziej cieszy mnie fakt, że odkąd schudłam tutaj, nigdy nie przekroczyłam 60 co było moją wagą wyjściową jak zaczynałam. No ale pamiętam jak dokładnie rok temu ważyłam 52/51 mało strasznie ale było to spowodowane moją wielką depresją po odejściu M i przez jakiś czas nic nie jadłam, bo żyłam rozpaczą. Tak śmiesznie się los układa, że M znów pojawił się w moim życiu i jesteśmy szczęśliwi z tym, że on już nie jest najważniejszy, trochę dziwnie brzmi ale chodzi o to, że nie zamierzam go uszczęśliwiać na siłę i latać za nim zapatrzona jak w obrazek, bo przecież to moje życie i ważna jestem również JA, moje cele, moje marzenia et cetera. Rozpisałam się nie na temat a przecież najważniejsze jest to, że zależy mi na bywaniu tu częściej, dzieleniu się moimi sukcesami (porażek nie przewiduje, lecz jeśli takowe wystąpią to też) na bieżąco. Problem w tym, że jestem zawalona obowiązkami i czasu mam niewiele ale zależy mi na zrzuceniu jakichś 3 kg i przede wszystkim zmiany nawyków żywieniowych, bo ostatnio jestem chodzącym przykładem niezdrowego jedzenia, co jak wiadomo odbija się na mojej figurze. Takim moim pierwszym krokiem będą dwa wyzwania -skakanka i brzuszki. Od czegoś trzeba zacząć. Szczegóły później, miłego dnia :)