Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Za szybko bym chciała...


...i mi nie wychodzi;) Tzn. wychodzi bo chydnę, chudne wolno ale zdrowo:) Wczoraj waga pokazała 65 i to po obiedzie i to po sytym obiedzie bo u Mamusi mojej byłam;) Dzisiaj na sniadanie zjadłam dwa danio, na drugie śniadanie mam serek wiejski light, na przekąskę jabłko a na obiad planuję zrobić łososia ze szpinakiem (mmmm pycha):D. Wieczorkiem idę na shape,potem na siłownię na godzine na rowerek i bieżnię:) Mam nadzieję, że bestia zwana bieżnią mnie nie zrzuci jak taki ciężar w postaci mojego cielska ją zaatakuje;) Nawet nie wiem jak to urządzenie się obsługuje:P Ale mam nadzieję, że się zaprzyjaźnimy:D Dzisiaj cały dzień popijam sobie mineralkę:) A jutro basen i sauna:D Akcja:oczyszczamy organizm z toksyn i innych brzydactw:)

Miłego dnia aktywne moje szalone:D

DOPISANE: Właśnie sobie zdałam sprawę (po 6 godzinach-nie ma to jak zaspany poniedziałek), że mam na sobie żakiet rozmiar 38, który nie dosyć, że świetnie leży to jest trochę nawet za luźny :O. Kupiłam go dwa miesiące temu i był opiety strasznie i xle wyglądał...haha...to jest dopiero motywacja:D