Profesjonalne to stwierdzenie trochę na wyrost. Ale jak to brzmi. Od razu ma się wrażenie, że łatwiej będzie je zrealizować. Doświadczeń w ty względzie mi brak, bo całą rzecz gdzieś przeczytałam i mam pewne wątpliwości, co do tego czy wszystko zapamiętałam. Ale najważniejsze punkty programu pamiętam.
Po pierwsze
Określić cel:
SCHUDNĄC DO 55 KG.
Cel powinien być realny • 55 kg to realne, kiedyś tyle ważyłam (nawet mniej) mniej organizm powinien pamiętać i być szczęśliwym ze chce mieć tak znów. Liczenie zacznę od wagi 75,6. Po przedświąteczno - świąteczno - sylwestrowym obżarstwie. „trochę” mi jeszcze brakuje do tej liczby (dziś wlazłam na wagę i zobaczyłam liczbę, która już tu wcześniej była), ale nie są to jakieś wartości przerażające. Motylka nie przesuwam, bo ta strona na przesuwanie mi nie odpowiada, po prostu trochę dłużej potrwa nim pofrunie w prawo, ale pofrunie. Dobra cel określony
Punkt drugi
Przygotowania - czyli co powinnam zrobić, aby zacząć dążenia do celu?
NIC. Poważnie. Przecież odchudzam się już jakiś czas. Rzeczy typu notes, długopis do prowadzenia jedzeniowego bilansu mam, rowerek stacjonarny też, basen wiem gdzie jest, krokomierz, kijki do chodzenia, narty (kiedy wreszcie spadnie ten śnieg?!), wszelkiego rodzaju kremy i zestawy ćwiczeń też więc uznaje, że ten punkt mogę pominąć
Punkt trzeci
Konkretne działania, w osiągnięciu celu
RUCH I MNIEJ JEDZENIA I SPANIE
Co do ruchu
· 1-2 razy w tygodniu basen, przynajmniej raz w miesiącu sauna (podobno działa cuda na cellulit • zobaczymy)
· 5000 kroków dziennie powinno się robić 10.000, ale ze względu na kolano nie zamierzam przesadzać.
· Rowerek godzina 3 razy w tygodniu
· Brzuszki codziennie wg rozkładu a6w
To plan minimum, taki jaki teoretycznie powinno mi się udać zrealizować.
Jedzenie:
· jem co lubię, trochę mniejsze ilości, ale bez przesady. Chcę schudnąć, ale nie za wszelką cenę. Żadnych dziwnych diet i pomysłów. Muszę mieć siły, żadnych omdleń i łażenia z uczuciem głodu (głodu, a nie niedosytu. To dwie różne rzeczy)
· słodycze • raz w tygodniu coś małego. Lubię i nie zamierza się ich wyrzekać. Zresztą nawet jakbym próbowała (rekord 1,5 roku bez słodyczy) to i tak wrócę na drogę łakoci. A tak tylko się ograniczę.
· 1,5 litra wody dziennie
· cola light tylko w stanach wyższej konieczności • próbuje zerwać z nałogiem
· uczciwe pisanie co zjadłam i wypiłam
Sen
Minimum 7 godzin dziennie. Podobno jak się śpi mniej to tyje się szybciej. Więc się postaram.
Punkt czwarty
Przeszkody na drodze do celu
LENISTWO, CHOROBA, SKŁONOŚĆ DO SŁODYCZY
Lenistwo
Postaram się przezwyciężyć. Żyć to móc. Przecież nikt nie wymaga ode mnie cudów.
Choroba
Na to wpływu nie mam. Ale jak ograniczę ruch (to „cudowne” kolanko niekiedy potrafi mnie do tego zmusić) postaram się ograniczyć kalorie.
Skłonność do słodyczy
Opisane powyżej
Punkt piąty
Osiągnięcie celu
CHUDNIĘCIE 1,8 KG NA MIESIĄC.
I na koniec ważę 55 kg. To się da zrobić.
Ale się namachałam. Ciekawe, czy będzie łatwiej. Zobaczymy.
Drodzy moi czytaciele. Życzę wszystkim zdrowego, szczuplejszego i szczęśliwszego NOWEGO 2007 ROKU
Runner23
2 stycznia 2007, 20:30hejka! Zajefajnie;)rozpisalas te postanowienia!Kiedys cwiczylam z Cindy Crawford jak jeszcze byly w modzie kasety VHS(matko czy ja jestem taka stara;)?I naprawde byl wycisk taki ze szok. Zobaczymy jak bedzie z tymi plytkami.Na razie jestem pelna optymizmu. Slodycze-bardzo mi trudno je odstawic wiec wybralam mniejsze zlo.Jem malusko ale czesciej.Nie mozna sie pozbawiac wszystkich przyjemnosci w zyciu,prawda:)? buziaki Runnerka:)
gosiaw90
2 stycznia 2007, 19:42piekne cele, naprawde piękne cele i warte realizacji :) powodzenia :*
ThinkyWinky
2 stycznia 2007, 19:13rzeczywiście profesjonalne podejście, jestem pełna podziwu dla planów, mam nadzieje że efekt bedzie równie doskonały:) w takiem razie nie pozostaje mi nic innego jak życzyć ci silnej woli, słodyczy raz w tygodniu( ale w nie za dużysz ilościach) braku coli w sklepie i krótkiej drogi do basenu;) ooo i śniegu:D buziaki:*
kasiam21
2 stycznia 2007, 17:25Cele całkiem konkretne-powodzenia:)
Machala
2 stycznia 2007, 16:33Powodzenia!!!
moniaf15
2 stycznia 2007, 15:24super podejscie ;O) wyglada profesjonalnie i gwarantuje sukces ,O) oby ci sie udalo, oby nam wszstkim sie udalo ;O)) no to szczuplejszego ;O))
kryzys
2 stycznia 2007, 15:14Jak się to czyta, to wygląda tak łatwo i przyjemnie... A odchudzanie jest przyjemne tylko czasami!
Saia1112
2 stycznia 2007, 14:06Brawo!! oczywiście trzymam kciuki żeby się udało!! w grupie jest łatwiej a nas jest tu sporo...., pozdrawiam serdecznie!
Jablonka
2 stycznia 2007, 13:30hej , zycze Ci z calego serca zebys chudła do twej wymarzonej optymalnej wagi:) z takimi profesjonalnymi zamierzeniami napewno ci sie uda:) pozdrawiam i trzymam kciuki buzka pa
kaspio
2 stycznia 2007, 11:43wspaniale postanowienie-zycze ci aby udalo ci sie to do czego dazysz jak najszybciej. pozdrawiam w nowym roku,buzka
Delikatne
2 stycznia 2007, 10:35To prawie jak biznes plan ! Trzymam kciuki!
gabrielagg
2 stycznia 2007, 08:24Ale super motywacja:) Rozebranie bestii na części pierwsze daje energię do jej pokonania. Powodzenia... ja póki co konstruuję swoje niepokoje:) i idę na wojnę z nimi!
gwiazda89
2 stycznia 2007, 07:52Bardzo dokladnie opisalas swoje postanowienie, wisz co masz robic zeby schudnac do wymarzonej wagi wiec nic tylko zyczyc Ci powodzenia :)
dziewcinka
2 stycznia 2007, 01:28piekne postanowienia!!! ukradne Ci niektore!!! =)