energia, chęć do życia i zmian. Wtedy zawsze zaczynam od porządków. Jeśli uda mi się przetrwać ten etap to moc postanowień rośnie. Uda się przetrwać. Jak to brzmi, ale u mnie sprzątanie graniczy z obsesją. Ścian co prawda nie maluje, ale myć je myję. W pedantyzm wtedy popadam. Kiedyś rzucało mnie po całej chacie (6 pokoi, 2 łazienki, kuchnia, ogromny korytarz, strych i piwnica) wyobrażacie sobie. Wyjec uśpił trochę moje potrzeby do pokoju mojego i tak siły muszę rozkładać na 2-3 dni. Ale kurzu to nie tylko ze świecą, ale i z mocną latarką szukać trzeba by było. Na jutro zostało mi okno (bo w niedzielę ponoć nie wypada) i plama z wykładziny. A swoją drogą ciekawe kto mi ją zrobił. Mało zostało, więc szansa na zmiany dalsze ciągle jest. Takie nadwyżki energii trapią mnie raz na dwa, trzy miesiące. Ale jak mawia stare dobre przysłowie, usiądź, poczekaj, może ci przejdzie. Nadzieja nikła, ale jest. Jak mnie rozsadza czuję nieprzepartą chęć pisania. Zawsze tak było, a teraz dodatkowo odezwał się mój sadyzm i cierpcie Maleńkie cierpcie. Pewnie szybko się mnie nie pozbędziecie.
Co do odchudzania to pomijam to chwilą milczenia. Dwie rzeczy, o których muszą powiedzieć bo mnie rozsadza:
· - po pierwsze ćwiczenia robić należy rano na czczo. Bo tak od razu spala się tłuszczyk. Po jedzonku na spalanie tłuszczyku czekać trzeba coś koło 30 minut. Przez pierwsze pół godzinki spalamy, bowiem węglowodany z dostarczonego pożywienia. Chwalę się jestem po połowie a6w. Ćwiczenia jak były nudne tak są. Drugi raz już łatwiej włazi się na tę samą górkę i radość jakby nie ta sama. Ale chcę zobaczyć, czy w końcu zamiast włazić będę jeździć windą. Dla niewtajemniczonych uwagi na temat szóstki są chyba w listopadzie.
· - po drugie przerzucam się na banany. Przeczytałam, ze zmniejszają:
1. ochotę na słodycze,
2. ryzyko zawału o 40 %
3. poprawiają koncentracje
4. cukier w nich zawarty rozkłada się powoli
5. dzięki zawartości potasu i magnezu uwalniają od skurczy mięśni
6. a poza tym to chyba najważniejsze ja je lubię.
Dobra na razie kończę, bo odpisać muszę na ten stos komentarzy. Jak widzę tęskniliście straszliwe. Miłego poniedziałku. I najlepsze życzenia imieninowe dla wszystkich Grzegorzy, Alojzów (ciekawe ile ich jeszcze się uchowało) i Bernardów
aniulciab
12 marca 2007, 22:11trzymam kciuki i wiem, że Ci się uda :) cieszę się, że znów jesteś :) trzymaj się cieplutko :)
dziewcinka
12 marca 2007, 16:22kurde znowu sie zdublowalam!!!!
dziewcinka
12 marca 2007, 16:21Daj mi ta energie!!! Choc troche!!!! Ale pedantyczna to rzeczywiscie jestes =) ja taka jestem tylko wtedy jak posprzatam a ktos zrobi chocby malenka plamke gdzies to unosi sie w powietrzu moj wrzask hehe... Dobrze, ze napislas o tych cwiczonkach, teraz bede juz tak robic =) ps. dziekuje za wpis, dawno Cie nie bylo... Milego dnia zycze!!!
dziewcinka
12 marca 2007, 16:21Daj mi ta energie!!! Choc troche!!!! Ale pedantyczna to rzeczywiscie jestes =) ja taka jestem tylko wtedy jak posprzatam a ktos zrobi chocby malenka plamke gdzies to unosi sie w powietrzu moj wrzask hehe... Dobrze, ze napislas o tych cwiczonkach, teraz bede juz tak robic =) ps. dziekuje za wpis, dawno Cie nie bylo... Milego dnia zycze!!!
c4linka
12 marca 2007, 13:27wiesz co, dobry pomysl z tym oddaniem nutelli, ale kurcze tata i siostra beda ja na pewno jedli.. Wiec dalej sie musze dzielnie opierac..:D
kaspio
12 marca 2007, 11:56oj widze sprzatania troszke bylo-ale jak sie zrobi to na jakis czas spokoj. przyznam ci sie ze dzien chlopaka nie obchodzilismy-zapomnialam!!!! dobrze ze Piotr tez nie pamietal-zreszta kobieta jeat wazniejsza, hihi. zycze powodzonka w a6w (mnie przy nich kregoslup boli, wiec zrezygnowalam) i oczywiscie dietkowaniu (banany tez lubie, ale naczytalam sie kiedys ze tucza!!!!-oczywiscie zjem 1 w tygodniu). zycze milego dnia, buziaczki:))
Jewik
12 marca 2007, 09:33Mogę pożyczyć troszkę tej twojej energii? Bo u mnie całą szlag trafił i nie mogę jej znaleźć. Pozdrawiam :-)
stellunia32
12 marca 2007, 08:52sprzątania to moze wpadnij do mnie?he he.ciepelko sie robi to chęci same przychodzą ja też mam plany na dzisiaj mycie okien itp.to słoneczko tak działa bo jak przyswieci na te okna......dziekuję za dobre slowo.niech moc bedzie z tobą
gozja
12 marca 2007, 06:34jak mnie tu dawno nie bylo :))...a plywasz dalej??....co do cwiczonek i sprzatania to jestem na najlepszej drodze by zaczac :)...buziaki i milego dnia
girlsshape
12 marca 2007, 01:02bardzo mnie ucieszyła informacja o bananach:) tak się składa,że ja też b.lubię banany ale miałam ograniczyć ich jedzenie na czas diety bo słyszałam ,że nie sprzyjają odchudzaniu itd.itp. banany to jak dla mnie oprócz melonów i nektarynek najlepsze owoce.pozdrawiam
brunecia18
12 marca 2007, 00:38Dziękuje ślicznie za wsparcie pomimo że siedze teraz przy kompie i nie moge spac to i tak nie wyjde z pokoju nie pomaszeruje do lodówki:) heh jakos dam rade do rana:)dzięki twojej notce dowiedziałam się ,że jutro przed śniadaniem ćwiczenia a nie po jedzeniu he he.Pozdrawiam i życzę kolorowych snów:)
nitusia
12 marca 2007, 00:22to faktyczie trzeba je wcinac bo sa zdrowe i pyszniutkie.pozdraiwam:-)<img src="http://img66.imageshack.us/img66/8173/golbyl2.png" border="0" alt="Image Hosted by ImageShack.us" />
honeyy
12 marca 2007, 00:10MAM pytanko nie na temat;p Jakich znaczników uzylas zeby pisac tak swietna czcionka??? pozdrawiam, powodzenia w odch;*
jadziulka
11 marca 2007, 23:49az mnie tak z okazji wiosny zacznie nosic.Jeden dzien juz taki mialam,ale nie starczyło sily na wszystko i zyskała tylko kuchnia....Pozdrawiam!!
maryniak
11 marca 2007, 23:46hmmm. tez mam ostatnio taki przyplyw energy ze mnie roznosi-dom, praca, uczelnia i nie mam dosc, i impreza i to itamto. ale wcale nie mam ochoty tego "przeczekiwc". wiosna idzie- i iech mnie tak nakreca caly rok:) buziak