Te wykrzykniki to nie ozdoba, a radość z tytułu ukończenia sprzątania. Wyrzut sumienia zniknął ze środka pokoju, kurze starte ponownie (strasznie szybko łobuzy włażą na szafki), a wszystko pachnie waniszem do dywanów. A jeszcze rano nic nie zapowiadało takiej końcówki.
Wczorajszy dzień spędziłam na rybkach. Z tym, że zamiast na molo z parasolem wypłynęliśmy łódką na jezioro. Sporo osób się kąpało i w takich warunkach o połowach raczej ciężko mówić. A ja stara i głupia dałam się namówić. Prawie 10 godzin na wodzie. A ja w koszulce na ramiączka. Masakra Nie opalam się od lat. Sądzę, ze to jakiś atawizm po przodkach. Może jakaś praprababcia hrabianką była i białą skórę lubiła mieć. W każdym razie opalenizna łapie mnie na twarzy przedramionach (do wysokości rękawów koszulki) i do połowy łydki (spodnie). Łaże w czapce z daszkiem i smaruje się kremami z filtrem powyżej 30. Ale wczoraj krem nie pomógł. Wróciłam spalona, żywcem. Czego to ja nie robiłam od zsiadłego mleka, lodu przez balsamy po opalaniu do maści na oparzenia. I nic. Aż poszłam po rozum do głowy i posmarowałam moją ukochaną maścią na wyjca. Po 15 minutach jak ręką odjął. Żyję, może trochę sztywna, ale nie boli.........
Jak zwykle odbiegłam od tematu głównego, czyli porządków. Mój szanowny tatuś podsunął mi artykuł o dobroczynnym wpływie sprzątania na organizm. Może mu zbrzydło taszczenie odkurzacza w ta i z powrotem, a może potknął się o niego idąc do komputera, Kto go tam wie? W każdym razie głównym przesłaniem artykułu jest stwierdzenie, że sprzątanie pomaga sobie poukładać myśli, daje samozadowolenia i poczucie spełnienia. W związku z tym, że wierzę w słowo pisane spróbowałam i wiecie co? Faktycznie poczułam się szczęśliwsza, jak wypchnęłam za drzwi ten mój „wyrzut” i jutro z czystym sumieniem będę się byczyć.
Całą niedziela dla mnie. Może w końcu uda mi się skończyć czytać książkę. Miłego wypoczynku i uważajcie na słońce.
kwiat75
3 sierpnia 2008, 03:15Witam ponownie po przerwie - wrzesien 2006 :)
otulona
14 sierpnia 2007, 23:19Ale nie prozaicznie z odkurzaczem, tylko fachowo, grupowo... Było cudnie. Mam mnóstwo energii i endorfin. I smarowałam sie filtrem 60, z tym że skóra zlazła i tak, ale cieńszą warstwą:))
MachalaB
23 lipca 2007, 20:11żeby tak mnie kto zmobilizował, bo wyrzutów sumienia ci u mnie dostatek. A słońce spaliło i mnie, na własne, głupie życzenie. Zniknął mój stary pamiętnik, musiałam założyć nowy. Pozdrawiam!
Babcia55
23 lipca 2007, 10:14życzę miłego dnia i wypoczynku z książką w ręku
MalaBaba
23 lipca 2007, 00:20To ja sobie chyba jutro rano przed pracą odkurzę, bo na mnie też sumienie się w tym miejscu rzuca. A okna sobie umyję we wtorek. Albo może jutro jak wrócę z pracy... chociaż tak po ciemku to chyba trudno będzie(około 23.) Pozdrawiam.
kaczka2
22 lipca 2007, 22:00Dzięki za 3=,zmobilizowało mnie to do działań. A już się zastanawiałam czy nie odpuścić sobie tego porannego basenu...:) Pozdrawiam.
Jewik
22 lipca 2007, 10:13Mój wyrzut sumienia (czytaj pranie zdjete z balkonu i zrzucone na fotelu) tak sobie chyba jeszcze poleży, bo mam inne plany ;-) Pozdrawiam i do zobaczenia za dwa tygodnie.