Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Pokonać strach


Godzina prawdy nadeszła. To dziwaczne, ale nie wchodząc na wagę uważałam, że nie przytyłam aż tak bardzo. Ot tak tylko troszeczkę. Udawanie to kolejna specjalność, w której jestem dobra. Postanowiłam spojrzeć prawdzie w oczy i weszłam na wagę. Wiem, że zawyża ok. 3 kg, ale nic nie będę odejmować. Będzie co ma być. Trudno.

86,2 - spodziewałam się tego. Dobre jedzonko w dużych ilościach, do tego prawie siedzący tryb życia. Cudów nie ma. Gdzieś to musiało wyjść. O dziwo pomiary nie wypadły źle. Najwięcej weszło mi... w piersi. Ciekawe odkrycie.

<?xml:namespace prefix = o ns = "urn:schemas-microsoft-com:office:office" /> 

Plan na dziś

Rzeczy, które zrobione być muszą:

- Posprzątać ławę

- Posprzątać półki

- Napisać cztery artykuły

- Ćwiczenia

- Zadbać o ciało

- Odkurzyć

- Dieta 1500 kalorii

- Wysłać do grafika meila

- Posłać łóżko

- 10000 kroków

- złożyć życzenia

 

Rzeczy, które zrobione być mogą

- Sprzątnąć szafę

- Napisać trzy artykuły

- Uzupełnić biegi

 

Rzeczy, które zrobione być nie muszą

- umyć okno

- umyć żyrandole

- przeczytać książkę