Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Przypadek i tyle


16 października 2013 r.

 

Nowa środa, nowe życie. Po 12 godzinach snu wstałam jak nowo narodzona.  Weszłam na wagę i popatrzyłam z lekkim niedowierzaniem. No dobrze z całkiem sporym niedowierzaniem. Było 87,10 kg, czyli 80 dag mniej niż wczoraj i 30 mniej od najniższej zanotowanej w tym podejściu wagi. Wygląda na to, że jednak chudnę. Cały czas mnie to dziwi i raczej w to nie wierzę. Przypadek i tyle.

Dziś rano złapałam się na jednej rzeczy. Jadałam, oglądałam telewizję i próbowałam ułożyć sobie plan dnia. Właśnie miałam wstać i zrobić sobie coś jeszcze do zjedzenia, kiedy uświadomiłam sobie (SAMA!), że już kanapkę zjadłam. Wychodzi na to, że jednak wielozadaniowość nie popłaca. Głodna nie głodna dalej nie jadłam.

Dziś pracowałam 3,5 godziny. Zostaje mi już tylko 9,5. Ciekawa jestem kto zrobi resztę za mnie. Pisanie trochę czasu jednak zajmuje. A na nowy numer dopiero zbieram materiały.

Jedzenie:

Kanapki 546

Jabłko 70

Danio 164

Warzywa na patelnię 141

Kawa 80

Cola -2

Razem 839 kcal

I były jeszcze orzechy. Niedużo, więc w limicie się zmieściłam. Zapomniałam jeść dziś i dojadałam na kolację.

 

  • lovecake33

    lovecake33

    17 października 2013, 10:10

    Znowu Ci powiem, że za mało zjadałaś :) A pracujesz, bo lubisz, czy bo musisz? :D 13 godzin roboty, sporoooo :)