Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Koncert "ŁZY"


    Co ja mam za fajną pracę. Za rozrywkę mi płacą. Wczoraj byłam na koncercie zespołu "Łzy". Były u nas iuwenalia i szereg imprez. Niebardzo nam się chciało ale że kierownik jużnas uprzedził i zapowiedział dzieciakom to i nie było wyjścia. Poszliśmy o 20, koncert zaczął się o 21. Trwał ponad godz. i był nawet niczego sobie.

    Do szkoły wróciliśmy tuż przed 23.Na koncercie spotkałam się z Wienią choć spotkanie graniczyło z cudem bo było tyle ludzi ale się udałao a po wszystkim poszłam na noc do Wieni.Wypiłyśmy sobie po kieliszku winka, zakręciło nam się w głowach i gadałyśy do 2 o pierdołach. Rano było ciężko wstać co prawda ja miałam na 6 ale się umówiłam z nocnąże jeśli nikt by nie przyszedł rano to niech po mnie dzwoni to przyjdę wkońcu Wiesia mieszka rzut beretem od szkoły. W pracy byłam lekko zamotana, pomyliłam dzienniki, i chciałąo mi się diabelie spać co w moim przypadku to ewenement. Wienia też poszła jeszcze spać, wstała dopiro o 13 tuż przed wyjściem do pracy. Teraz ja idę spać, póki mi się jeszcze chce.
    Jeszcze tylko jutro pobudka we wtorek dyżur i w środękończępobudką i mam tygodniowy weekend, to w związku z bożym ciałaem. Upiekł mi się jeden dyżur i wyszło tyle wolnego. Bomba.