Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
pierwszy dzień świąt



Myślałam że może choć raz będzie normalnie. jak normalnością można nazwać ciszę bo każdy udaje że nie ma świąt. mojświęta to pasterka i tyle. rano obudziła mnie emila bo chciała wpaść i przyszła trochę sobie pogadałyśmy i było sympatycznie.
ale to długo nie mogło trwać bo trzeba było się pokłucić  dla równowagi to dziś z babcią bo przecierz to moja wina że nic nie ma w tv, a ja pewnie cpecjalnie jszcze go wyłąćzyłam i tylko całymi dniami ciedzę przed tym komp. a co mi zostało?
przez cały czas wydzwania robert a ja tradycyjnie nie odbieram albo wyłączam tel. 
nie miała bym nic przeciwko gdyby zadzwonił ale ktoś inny .  ale na to, to ja już chyba nie mogę liczyć.
czego ja tak naprawdę chcę? może mi to ktoś powie???????