Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
początki


Dziękuję za wasze komentarze i wsparcie :) 

Jeśli chodzi o moją dietę to faktycznie mam problem, bardzo dużo pracuje i ciężko u mnie o regularne  posiłki. Jednak się staram jeść regularne posiłki, oczywiście różnie to bywa, ale początki są trudne i z czasem jak do tego przywyknę będzie mi łatwiej. Unikam jedzenia słodyczy i prawie nigdy nie jadam pieczywa. Unikam produktów przetworzonych. Moja dieta opiera się na warzywach i owocach, produktach mlecznych (niemal zawsze odtłuszczonych), mięso jem tylko duszone lub gotowane unikam produktów smażonego. W najbliższym czasie chcę zrobić detoks owocowo-warzywny jednak z tym jeszcze poczekam. Może zacznę za jakieś dwa tygodnie :)

Co do leków to lekarz mimo moich próśb nie zgodził się na zmianę i stwierdził że to naturalne że przytyłam przy tym rodzaju hormonów i że jeżeli zmienimy leki to znów zacznę tyć. Nie zaryzykowałam. Jednak jestem zapisana do innego lekarza i czekam na wizytę. Niestety nie jestem zadowolona z lekarza który mnie prowadzi, biorę leki już ponad rok, a od diagnozy nie miałam powtórzonych badań. A lekarz wypisał mi tabletki na pół roku i tyle. 

Jeśli chodzi o ćwiczenia to przede wszystkim słucham swojego ciała. Wyzwania wykonuje jednak jeżeli chodzi o skakankę i deskę jestem do tyłu. Jednak to nic, wyzwania wykonam jak nie w miesiąc to w dwa ;) Inne ćwiczenia po za wyzwaniami wykonuje co drugi dzień ze względu na zakwasy. 

Nie jestem fanką wysiłku fizycznego, przynajmniej za razie. Nie sprawia mi to przyjemności, zmuszam się do nich. Mam nadzieję tylko że z czasem się to zmieni. 

Oczywiście liczyłam że będzie lepiej, ale jestem mimo to zadowolona, puki co trwam w postanowieniu i ćwiczę. Muszę bardziej skupić się na trzymaniu diety, bo mimo dobrych chęci zdarzają mi się potknięcia.

Także na razie ćwiczę dalej i bardziej będę uważać na dietę ;) no i czekam na efekty

  • MartynaMariaKa

    MartynaMariaKa

    6 września 2017, 22:04

    Nieźle Ci idzie! :-) Gratuluję samozaparcia. Ja na razie w dalszym ciągu skupiam się głównie na diecie, a niestety pomijam ćwiczenia, od czasu do czasu się zdarzy, że potrenuję... szczerze mówiąc to mnie najbardziej motywują ćwiczenia z kimś, więc nawet włączenie sobie płyty z jakimś treningiem jest dla mnie lepsze, niż np. 6Weidera...może też byś chciała czegoś takiego spróbować, skoro obecne ćwiczenia nie sprawiają Ci przyjemności? Albo przekonają Cię ćwiczenia przed lustrem, żebyś widziała, jak Twoje mięśnie pracują :-) Małymi kroczkami, ale do celu :-)

    • Użytkownik2922029

      Użytkownik2922029

      7 września 2017, 08:40

      Komentarz został usunięty

    • Użytkownik2922029

      Użytkownik2922029

      7 września 2017, 08:40

      nie przepadam za trenerami szczerze mówiąc ale czasem i z takiej formy korzystam w poniedziałek np. skalpel chodakowskiej robiłam ;) muszę się po prostu przyzwyczaić no mi łatwiej jest zmusić się do ćwiczeń niż utrzymywać dietę, na razie udało mi się zrezygnować ze słodyczy i praktycznie z pieczywa powoli usuwam z diety kolejne produkty i to moja metoda na to żeby to jakoś wprowadzić ;) także trzymanie diety naprawdę podziwiam ;3

  • angelisia69

    angelisia69

    6 września 2017, 07:12

    moze postaw na 2-3 wieksze posilki dziennie,zamiast skubania 5-6 z zegarkiem w reku?Przy ciezkich godzinach pracy taka opcja jest jak znalazl,mozesz i obiad jesc na kolacje.Byleby bilans sie zgadzal,lekarza bym zmienila,na serio jesli by mi powiedzial ze mimo skutkow ubocznych i tak mam brac te leki

  • ZdrowieJestGit

    ZdrowieJestGit

    6 września 2017, 05:28

    Małe kroki zaprowadzą Cię do celu. Nic na siłę bo się zniechęcić jest łatwo a motywować na nowo... pewnie sama wiesz.