Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

W tygodniu Dolnoślązaczka, w weekendy Ślązaczka. Walczy z nadprogramowymi kilogramami dla lepszego samopoczucia, szukająca bezskutecznie pracy i swojego miejsca na ziemi.

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 5514
Komentarzy: 18
Założony: 24 marca 2014
Ostatni wpis: 31 marca 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
olafasola24

kobieta, 35 lat, wrocław

174 cm, 69.60 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

31 marca 2014 , Komentarze (1)

Hej,

dziś po 15 wróciłam od chłopaka ze Śląska. Weekend spędziliśmy  bardzo aktywnie. W sobotę spacer 10 km, a w niedzielę jak to mój Ł zapowiadał KRÓTKI WYPAD  w góry. Skończyło się na trasie 32 km i wieczornym umieraniu. Dziewczyny ja się chyba pierwszy raz w życiu jednorazowo pokonałam taki dystans! Wrzucę Wam zrzut z Endomondo żeby nie być gołosłowną. Odcisków na stopach mam chyba tryliony ale po powrocie do domu obkleiłam stópki i poleciałam na fitness więc teraz umieram podwójnie. A teraz obiecane zdjęcia. 

Sobotnie kulinarne szaleństwa

Jedziemy w góry! Jeszcze piękna :D później już było tylko gorzej :P

A było to tak...

Śląskie cukierasy RABARBAROWE dla mamy! <3

28 marca 2014 , Skomentuj

Dziś nie będzie zdjęć posiłków ale nie dlatego, że już nie jest fit tylko dlatego, że nie miałam wczoraj na to czasu. Mimo to jedzonko było dietetyczne, w rozsądnych ilość. Generalnie dzień na plus. Z ćwiczeń było:

  • 10 km na rowerze - miejska rowerzystka,
  • 10 min kręcenia Huka -Hop
  • 1 h fitnessu ze wspominanym wczoraj chłopakiem i wiecie co? Te zajęcia były rewelacyjne, już nie mogę się doczekać kolejnego czwartku :)

Nie wiem czy wiecie ale w Hebe jest teraz promocja na 3 marki makijażowe. Ja skusiłam się na promocję Bell. Kupiłam Tinta i lakier wszystko w przepięknych kolorkach fuksji.

Miłego weekendu dziewczyny :) (Ja swój spędzam u mojego Ł na Śląsku więc najszybciej pojawię się tu w poniedziałek wieczorem) :)

27 marca 2014 , Komentarze (3)

Hej,

dziś postanowiłam Wam napisać coś na temat moich motywacji. Zacznijmy od początku. Od dziecka byłam tą najgrubszą. Siostra patyk, kuzynki patyk, a ja pulpet. I tak przez lata. Siostra miała chłopaka, koleżanki miały chłopaków, a ja byłam sama. W wieku 23 lat nigdy nie miałam chłopaka. Wydaje mnie się, że do przez bardzo niską samoocenę, bo nie mogę powiedzieć, że panowie nie zwracali na mnie uwagi.Ale nigdy nikomu  nie odważyłam się zaufać i dać szansy. Prawie rok temu koleżanka zaproponowała mi majówkę na morzu (rejs morski). Z racji, że uwielbiam żeglarstwo i nie jestem typem księżniczki zgodziłam się od razu. I co się okazało? Na rejs zapisało się 8 facetów i my 2. Moja koleżanka przyzwyczajona do męskiego towarzystwa była zachwycona, natomiast ja przerażona! No bo jak, ja zakompleksiona, wstydząca się własnego cienia dziewczyna z 8 obcymi facetami na tak małej powierzchni?! No nic pierwszy dzień był ciężki ale później było już tylko lepiej. Ale czemu ja w ogóle piszę o ty rejsie? Bo właśnie jeden z tych 8 panów jest teraz moim ukochanym Ł dzięki któremu poczułam się prawdziwą kobietą, zaakceptowałam siebie taką jaka jestem, nauczyłam się dzielić czas z drugą osobą, poznałam kawał świata i generalnie jestem najszczęśliwszą osobą na świecie! I teraz pewnie się zastanawiać skoro się zaakceptowała taka jaką jest to po co się odchudza? hmmm? Ano dla tego, że mogę czuć się jeszcze lepiej we własnym ciele i chcę aby mój chłopak miał dziewczynę, która jest z siebie w 100% zadowolona. A co robię? Zmieniłam dietę, staram się nie jeść słodyczy chodź czasem coś wpadnie, chodzę na fitness 3 razy w tygodniu, biegam, kręcę hula -hop, dużo spaceruję, staram się! Jednak są takie momenty, że już nie mogę i co wtedy? Myślę sobie o moim Ł i motywacja wraca :)

Zostawię Wam jeszcze zdjęcia wczorajszego II śniadanka obiadku.

Serek wiejski, łyżeczka dżemu porzeczkowego i masła orzechowego, 2 ciastka grunchy

Sałatka - bardzo to lubię! :D

A zrobiłam sobie zdjęcia swojego brzucha ale się wstydzę i nie wrzucę póki co. Dziś idę na fitness prowadzony przez faceta. Kiedyś nie byłoby takiej opcji, a teraz się tym nawet jaram, że to właśnie facet będzie prowadził zajęcia.

Miłego dnia dziewczyny! :)

26 marca 2014 , Komentarze (2)

Hej,

dziś odwagi mi starczyło i wlazłam na wagę i powiem Wam, że całkiem miła niespodzianka mnie spotkała 69,6 kg! Chciałabym na początku maja zobaczyć 65 kg myślicie, że to realne? 

Wczoraj we Wrocławiu lało cały dzień, na fitnessie nie byłam ale kręciłam hula hop - jak dla mnie jest to narzędzie zbrodni. Moje wygląda tak:

Kręcę nim tylko 10 minut dziennie bo inaczej mam takie siniaki i wybroczyny jak by w domu mnie bili :) Dziś też już 10 minut kręcenia było, a o 17 będzie fitness - BRZUCH I POŚLADKI. Powiem Wam, że chodzę z ogromną przyjemnością na te zajęcia! Dziewczyna która je prowadzi jest wulkanem energii, tak nas zawsze wymęczy, że wszystko mam mokre, pot się leje strugami! Ale ta satysfakcja gdy mówi, że już koniec i gratuluje wytrwania wynagradza wszystko. 

To teraz czas na zdjęcia posiłków z głównie z wczoraj, tylko śniadanko jest dzisiejsze i właśnie je pałaszuje :)

Buła żytnia z szynką z kurczaka, jajkiem, pomidorkiem, ogórkiem i szczypiorkiem

A tu moje wczorajsze drugie śniadanko: wiejski z papryką, szczypiorkiem i pomidorkami, mini rogalik

Wczorajszy obiad: Pierś z kurczaka z piekarnika, kasza jęczmienna, kalafior, brokuły - dużo pysznego jedzonka!!! :)

I mój nr 1 wśród soków!

Miłej środy! :)

25 marca 2014 , Komentarze (6)

Postanowiłam sobie, że póki mam czas będę pisać tu codziennie - tak chyba będzie mi łatwiej. Póki co nie podaję swojej dokładnej wagi i wymiarów bo niestety ich nie znam ;/ Mam okres i nie chcę mieć mylnego obrazu. Wczorajsza aktywność fizyczna zaliczona! Byłam na TBC - uwielbiam te zajęcia, pod koniec to ja ani ręką, ani nogą ruszać nie mogę ;) Karnet wykorzystałam już prawie cały, zostały mi jedne zajęcia i kupuję nowy!

Dziś na fitness się nie wybieram ale mam w planach pokręcić hula hop albo zrobić Melbi na brzuch. Szkoda, że pogoda nie dopisuję to poszłabym pobiegać. Zaraz będę wcinać śniadanko - ostatnio mój nr jeden. Może nie wygląda apetycznie ale jest mega pyszne i sycące. 

4 łyżki mieszanki płatków: owsiane, żytnie, orkiszowe, jęczmienne, łyżka żurawiny, łyżka prażonych orzechów laskowych, 1 połamany na małe kawałeczki herbatnik pełnoziarnisty, mały kefir danone - UWIELBIAM! <3

I na koniec moje dwie NAJLEPSZE, NAJULUBIEŃSZE przekąski!

Prażone orzechy z Lidla, no cudo! <3 

I coś gdy najdzie mnie straszliwy głód na słodkie - najzdrowsze ciasteczka na świecie

To ja uciekam jeść moje śniadanko, a Wam życzę miłego Wtorku :)

Ps. Pod koniec tygodnia obiecuję się pomierzyć i zważyć, może jakieś zdjęcie sobie zrobię żeby mieć motywację i porównanie :)

24 marca 2014 , Komentarze (6)

Zdecydowałam się założyć ten pamiętnik gdyż brakuje mi miejsca gdzie bym mogła pisać o swoich kilogramowych wzlotach i upadkach. Postanowiłam zawalczyć o siebie, głównie dla samej siebie ale także dla mojego Ł, który mnie pokochał taką jaką jestem i zaakceptował w 100%. Dlatego jest on moim głównym motywatorem :) To dziś chyba na tyle, wrzucę jeszcze foto mojego dzisiejszego fit obiadu i uciekam na fitness - od miesiąca już chodzę i zdecydowanie widzę efekty (postanowiłam, że będę chodzić 3 razy w tygodniu na fitness, a w pozostałe 2 dni albo będę biegać albo ćwiczyć w domku)

Fitt obiad: pierś z kurczaka z piekarnika, kasza jęczmienna, brokuły z jogurtem greckim i prażonymi migdałami, 2 rodzaje musztardy