Powinnam teraz pisać pracę, ale tak mi się nie chce... Posprzątałam już pokój, zrobiłam pranie, pomalowałam paznokcie -nie zostało już nic, co mogłabym robić zamiast pisania :P
Z dietą dobrze... Naprawdę dobrze. W sensie: trzymam się, chociaż chyba jem za mało, bo cały czas chodzę głodna, ale chudnę. I myślę, że jednak osiągnę swój cel, czyli rozmiar 42 we wszystkich moich ulubionych sklepach do końca maja.
Chyba, że jutro na wsi z Ll. sobie odpuszczę za bardzo... ale mam nadzieję, że nie. Mam nadzieję, że nie będzie jakiejś masakry w sensie dietetycznym do jedzenie, że nikt mnie nie będzie zmuszał i że wrócimy stosunkowo wcześnie. Mam nadzieję :)
A co u Was? Nikt pewnie nie ma czasu z powodu sesji... Ale trzymać się diety, dziewczyny, trzymać! :)
Buziaki!