Jaki ten los jest śmieszny :)
Przez 4 lata moje serce wyrywało się dla chłopaka, który był jednym z powodów wzięcia się za swoją wagę... A teraz? Zakochałam się w kimś innym, w moim najbliższym przyjacielu...
Dziewczyny, ratujcie mnie, to jest straszne! Błagam was, moje serce biję dla osoby której nie powinna... Popsuję tylko nasze dotychczasowe relację...
Chcecie się dowiedzieć dlaczego się zakochałam? Przeczytajcie ten czerwony tekst, jeżeli nie macie czasu, lub nie obchodzi itd. itp. to go omińcie ;)
Poznałam go rok temu dzięki mojej najlepszej przyjaciółce. Chłopak miał dziewczynę przez kilka lat. Widzieliśmy się może 2 razy, ale cały czas utrzymujemy kontakt. No właśnie..
Dziękuje Bogu i ludziom, którzy wymyślili telefony, komputery, internet i wszystkie te rzeczy!
Wracając... Zawsze rozmawialiśmy ze sobą od chwili poznania. Kiedyś była sprzeczka i chyba przez 4 msc straciliśmy kontakt, a później na nowo, jakoś nie mogliśmy o sobie zapomnieć :)
On niedawna, parę tygodni temu, zerwał ze swoją dziewczyną. Okazało się, że straszna z niej intrygantka i go oszukiwała jak tylko mogła. Do tego zabraniała robienia czegokolwiek, spotykania się z kimkolwiek itp. Nie mogłam słuchać jak płacze, żal mi się go robiło, miałam ochotę go przytulić... Rozmawiałam z nim po 9-10h dziennie, po nocach go pocieszałam, starałam się jak mogłam. Poznaliśmy się jeszcze bardziej niż wcześniej, otworzyliśmy się przed sobą, znamy się lepiej niż własne matki nas znają. Wyjawiamy najskrytsze tajemnicę i rozmawiamy o problemach rodzinnych. Obaj dla siebie jesteśmy spowiedzią.
Tylko w tym problem, ze moje głupiutkie serduszko zakochało się.. Bije mocniej na każdą myśl o wiadomości od niego i płaczę jak po godzinie 3:00 kończymy rozmowę, bo mimo zmęczenia ma ochotę przegadać z nim całe życie.... Bierze sobie do siebie każdy tekst piosenki jaką on tylko słucha...
Ah ty głupia dziewczyno, jeszcze zniszczysz to co między wami i będziesz płakać. Już miałaś taką sytuację, pamiętasz? - kłóci się mózg z sercem....
Niedługo się spotkamy, ale jeszcze nie wiem kiedy, póki co ma termin zajęty poprzez pilnowanie młodszej siostry.
A ja was moje kochane proszę... Pomocy. Doradźcie mi, ja wiem że wy to tak pięknie potraficie. Błagam...
A jutro dzień ważenia.. boję się. Nawet jak zawaliłam nie poddam się! A zawaliłam tylko przez to moje biedne serducho ;) Mam nadzieję, że się nie przerażę, a jak się przerażę, to jeszcze bardziej się wezmę za siebie, że kurczę za tydzień będzie 3 kg mniej! Tak ma być!
HeartShapedGlasses
31 sierpnia 2012, 00:07No sytuacja nieciekawa, bo możesz stracić przyjaciela. Czy kiedykolwiek poczułaś, że jest jakieś zainteresowanie z jego strony czymś więcej niż przyjaźnią, sugerował coś? Może nic mu nie mów i poczekaj jak będzie się zachowywał na spotkaniu?
BlairW.
31 sierpnia 2012, 00:00gdyby jemu też nie zależało to by nie pisał z Tobą cały czas :) to jest z obu stron! nie uciekaj od niego, przyznaj się sama przed sobą-może to właśnie ten jedyny a miłość oparta na przyjaźni to najlepsze co może być! :) powodzenia!