Miało być od dziś. Ale coś nie poszło... chyba. Bo prawie nic nie jadłam :(
Z rana 3 kromki chleba (białego, bo w czarny nie jestem póki co zaopatrzona):
2 z pomidorem i jedna z chudym twarożkiem
Później... nic. Bo się śpieszyłam, bo do skarba szłam. Siedziałam u niego do 18:45, a później znajomi mnie dopadli.. I do 22:00 nic nie jadłam. I już nie zjem.
Ogólnie głodna nie jestem. Wiem, że to niezdrowo, no ale jutro będzie normalnie.
Poza tym zrobiłam 7km w 50 min w jedną stronę :D Później ponad 7km bo droga powrotna + chodzenie po sklepach, tylko, ze nie bezustannie.
Trochę mi się kręciło w głowie więc u znajomego wypiłam 2 herbatki z 2 łyżeczkami cukru. Niezdrowo, ale dla enerii... I pomogło :)
W sumie dzień przyjemny. Prócz tego, ze but mi sie rozwalił i biedna musiała tak chodzić i pęcherz mi powstał na połowie stopy, az do całych 3 palcow... Boli jak chlolera! Wiem, że nie powinnam... ale musiałam przebić ten pęcherz. Wiem, że to źle, ale wszystko sterylnie, teraz noga zawinieta, ale przynajmniej juz tak nie boli. Ale nadal jednak boli...
Dobranoc, jestem padnięta idę spać :)
MonikaSummer
13 sierpnia 2013, 00:36Dobranoc :) Jutro będzie lepiej :)