Hello Vitalianki
Jak tam u was po wekendzie majowym? Jak go spędzałyście? Jakiś grill, może impreza? Ja w sumie i na imprezie byłam, wpadł nawet alkohol... hehe ale nie pożegnałam się z moim ukochanym bieganiem wpadło z jakieś 30 km :)
Apropo tytułu... od początku diety minęły prawie półtora miesiąca. Na samym początku nie miałam pojęcia co jeść i jak mam jeść. Ten okres nauczył mnie bardzo dużo. Pomógł mi w tym program Fatsecret, w którym dokumentowałam każdy zjedzony posiłek i każdą aktywność fizyczną, to właśnie dzięki niemu nauczyłam się co jest kaloryczne, a co ma za dużo węglowodanów. Jestem wdzięczna twórcą tej aplikacji, bo na pewno wiele osób z niej korzysta i ma szanse poznać co jest dobre a co złe. Postanowiłam jednak od 1 maja odejśc troszkę od zapisywania. Chcę zobaczyć, czy będę umiała się sama kontrolować co jem.... W końcu od początku mówię, że ja nie jestem na diecie, tylko ja zmieniam swój sposób odżywiania... wiec nie mogę przez całe życie zapisywać co zjadłam. bo byłaby to paranoja.... :) W dalszym ciągu jem tak jak jadłam czyli wszystko w miarę możliwości na zdrowych i nieprzetworzonych produktach, tylko jeden dzień w tygodniu pozwalam sobie na jakąś niekoniecznie zdrową zachciankę... hehe :) I do tego mój ukochany bieg, w którym się chyba zakochałam :)
Myślicie że dobrze robię? Czy może w dalszym ciągu powinnam to dokumentować?
breena.
3 maja 2015, 22:34Ja też zaczęłam biegać z mężem, jutro może znowu :)
olenka93m
3 maja 2015, 22:35Bieganie jest super... najlepsze jest uczucie lekkości po skończonym treningu :)
breena.
3 maja 2015, 22:38Dokładnie! Kiedyś nie lubiłam, teraz lubię :))
andzia.28.05.
3 maja 2015, 22:13Dużo czasu zajęło Ci polubienie biegania?
olenka93m
3 maja 2015, 22:17po miesiącu zaczęłam to lubić, na początku to była katorga, tym bardziej że choruję na płuca
andzia.28.05.
3 maja 2015, 22:25Czyli trzeba przetrwać ten maj.. ;)
olenka93m
3 maja 2015, 22:33dokładnie i na samym początku biegałam codziennie, żebym nie miała wymówek :)