Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
17 luty...


Dawno nie pisałam,a zaglądam tu codziennie,ale o czym pisać kiedy motywacji brak???Chciałabym schudnąć i codzień wstaję z postanowieniem:od dziś koniec z obżeraniem,czas zacząć walczyć o siebie i co???Kończy się na tym,że zjadam owsiankę lub inną zupkę mleczną,a potem chłonę wszystko co mam pod ręką.Waga przekroczyła już nawet swój znak STOP!!!Pogubiłam się.Rozsądek mówi - czas z tym skończyć,a coś innego karze mi jeść w taki sposób jakby to miał być ostatni posiłek w moim życiu - dopchać aż do bólu.Rozpoczyna się post,chciałabym złożyć postanowienie,ale nie zrobię tego,bo po cóż mi kolejne rozczarowanie sobą???Nie lubię uczucia głodu,a niestety mój żołądek zrobił sobie teraz zdecydowanie za dużo miejsca i sama nie wiem jak mam z tym walczyć.Jak walczyć,żeby było bezboleśnie???Nawet na ruch nie mam ochoty,dziś się przemogłam i wsiadłam na rower,licznik wybił ponad 20 km i myślałam,że nadeszło opamiętanie,ale niestety za chwilę zaliczyłam kuchnię i ........ chyba nie muszę kończyć.Oj beznadziejna jestem jeśli chodzi o temat odchudzania
  • renianh

    renianh

    18 lutego 2010, 22:01

    Każda z nas ma problem z jedzeniem i marzy o cudownych ucztach,ale moja droga coś za coś .Wcale nie trzeba się głodzić .Jesteś młoda masz wspaniała przemianę ,zrzuć zbędny balast póki nie jest go za dużo .Na pewno nie jesteś beznadziejna ,brak Ci dostatecznej motywacji.

  • magdula1987

    magdula1987

    17 lutego 2010, 16:29

    może jedz więcej posiłków, ale mniejszych.. ja jem 6, jem co 2-3 godziny i nie mam kiedy podjadać..a Ty jak masz ochotę to może napij się herbatki ..kup sobie w herbaciarni zieloną np z brzoskwinią albo owocami lasu.. albo mleko o,5 % z połową banana zmiksuj..pyszne i pożywne a mało kaloryczne :) początki diety są ciężkie bo żołądek musi się zmniejszyć.. powodzonaka... jak mój żołądek dał rade to twój też da :)

  • MonikaPG

    MonikaPG

    17 lutego 2010, 13:57

    może powinnaś spróbować innej diety. Moja siostra kocha jeść więc jest na duckanie i ma mniej więcej podobne spadki wagi do moich a je z pięć razy więcej. Kiedyś liczyłyśmy kalorie to po lunchu miała zjedzone 3 razy tyle co ja. A takie rzeczy jakie ona tam wymyśla do jedzenia to aż nie do wiary że to dieta.