Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
blondynka na cukrowym odwyku - dzień 6


dobry wieczór :D 

na początek muszę się przyznać do tego, że dzisiaj nie biegałam ( znowu), ale wczoraj przed snem stwierdziłam, ze lepiej będzie jak zrobię sobie dzień wolny ( myślałam, że po insanity bedę miała zakwasy - są, ale minimalne ) :D . Juz nie bedę pisać, że pójde biegać jak kiedyś się zbiore to dam znać :D. No i nie chodzi o to, że nie lubię biegać i, że mam zamiar się do tego zmuszać. Lubie cwiczyć w domu i lubie biegać tylko ciężko się zebrać - jednak wiem, ze gdybym biegała efekty byłyby dużo lepsze :) szkoda , ze nie mam już psa - jakoś z nim mi się biegało dużo lepiej ;(

Dzień 6 : 

śniadanie : Ananas, kiwi, banan (1/4) + 3 łyżki płatków jaglanych ---> + łyżeczka                               ksylitolu , przynajmniej tak mi się wydaje. Ahh chciałam sobie tylko trochę                       dosłodzić płatki i przez mój słonizm wsypałam za dużo i było za słodkie :D 

kawa + mleko + łyżeczka ksylitolu 

tak wyglądał mój poranek (impreza)

zaczęłam książkę ok 9 i właśnie teraz skończyłam. Uwielbiam Tess Gerritsen. Mam jeszcze dużo książek do przeczytania, ale ostatnio mi się nie chciało. Zresztą książki tak mnie wciągają, że nie mogę się oderwać i zazwyczaj czytam je tylko dzień :D zaraz czeka mnie ciężki wybór - King czy Koontz albo znowu Gerritsen (mysli)

(mysli). Niestety nie mam ani jednej książki Cobena - mój ulubiony pisarz, ale to się nadrobi ( książka wygląda na używaną bo wypożyczam z biblioteki :) 

herbata + ksylitol 

2 śniadanie: 2 kromki chleba + serek pomidorowy + ser żółty + mielonka sojowa                                  + 3 plastry pomidora + ketchup a do tego tofucznica z pomidorem                                   + szczypior 

bardzo mi smakuje ta mielonka sojowa z sante :D jak byłam mała chciałam jeść tylko mielonkę - jednak teraz jej wygląd mnie niespecjalnie zachęca a smak jest praktycznie taki sam - z tym, że nie ma w niej mięsa (cwaniak) a co do tofucznicy no to nie powiem, żeby jakoś bardzo mi smakowała - wszysycy tak ją zachwalali, ale dla mnie taka średnia :D 

obiad : Pierś z kurczaka w papirusie curry + kasza jęczmienna + gotowana                                marchewka 

kawa + mleko 3,2 %

kolacja : 3 bułki z opiekacza Dukana + serek pomidorowy + szyneczka z kurczaka                       + mielonka sojowa + 3 plastry pomidora + zupka z soczewicy + gotowana                        marchewka 

+ łyżeczka miodu + herbatka na trawienie ( nie dodaje miodu do herbaty :)

tak wyglądają bułeczki o ile tak można je nazwać - jedna nie wyszła ;d i o ile dieta Dukana nie jest może dobrym pomysłem to przepisy są fajne i smaczne :D bardzo lubie placki i te bułeczki. Dość często jak nie mam pomysłu na kolacje to robie coś z diety Dukana. 

a co do zupy to jest ta :

pewnie lepiej by było zupę zrobić samemu i mam to w planach - jednak ta zupa jest pyszna i uwielbiam ją - dobrze doprawiona - ja bym pewnie przesadziła z przyprawami :D No i nie ma jakiegoś złego składu - może oprócz mąki pszennej, ale i tak jest pyszna i polecam :)

to chyba wszystko - dzisiaj nie ćwiczyłam, ale zbieram się i idę na rolki - tak dla relaksu :D 

  • angelisia69

    angelisia69

    11 sierpnia 2016, 06:17

    ja jak bylam mala to mortadele i mielonke kochalam ;-) teraz patrzec na to nie moge,choc czasem ochota zlapie ;-) ale wiadomo jaka jakosc tego. Tez uwielbiam ksiazki i Kinga i Tess kilka czytalam.Ale kryminaly mi sie znudzily i teraz ScFi.Widac bardzo roznorodne menu u ciebie ;-) a te zupki maja dobry sklad.Pozdrawiam

    • Olliee990

      Olliee990

      11 sierpnia 2016, 09:52

      ooo tak mortadele tez uwielbiałam - moja mama często mi to robiła :D oj ja ScFi nie bardzo, póki co jak czytam kilka kryminałów co jakiś czas to nie mam szans sie znudzić :D a dziękuję - mam strasznie dużo pomysłów na jedzonko .równiez pozdrawiam :D