Dałam sobie tydzień odpoczynku (recovery z Insanity) i w poniedziałek rozpoczęłam Focus T 25, myślałam, że po Insanity jakoś polecę, ale jest szybsze zdecydowanie, nie ma czasu na żaden odpoczynek i muszę się mocno zwijać żeby nadążyć za tempem, które Shaun narzuca, ale to dopiero 2 dzień więc muszę dać sobie czas żeby poznać ruchy - w końcu to nowy program. Mój mąż przyzwyczajony do długości poprzedniego treningu aż się zdziwił gdy po 25 minutach skończyłam. To naprawdę nie jest długo, zanim człowiek się obejrzy mija 15 i już koniec, tak więc naprawdę każdy znajdzie czas żeby poćwiczyć te 25 min. Ps. jest mały kruczek w piątek ćwiczy się dwa treningi ale do tego jeszcze nie doszłam.
Ps. Kupiłam spodnie po insanity, w jednym rozmiarze mniejsze.... ;)