Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
4 dzień diety za mną:)


Witam Was :) moje drogie Panie, jak w tytule 4 dzien diety za mną i to całkiem udany. Dziś nawet dość spo ro się ruszałam w pracy więc i troszkę kalorii też spaliłam, narazie na ćwiczenia nie mam zbytynio weny, no ale jak ja znaleść.

Przeraża mnie jedynie JUTRZEJSZY dzień, czyli tzw TŁUSTY CZWARTEK. powiedzcie mi kobitki drogie jak odmówić sobie tego malutkiego słodziutkieo, pachnącego: 


PĄCZUSIA!!

Masakra normalnie. na sam widoczek ślinka cieknie, a tym bardziej, że pracuje w sklepie.
O ZGROZO :)
mam  nadzieje, że ten jeden maluszek mi nie zaszkodzi :)

Menu dziejsze:
Rano: 2 jajka na twardo+ 2 kromki razowca 
w pracy:  bułeczki z dynią, posmarowane serkiem topionym z mikrofali
po pracy: trochę sałatki z fetą, kromka razowca. 

TRzymajcie się, do jutra. BĄDŹMY twarde =) aLBO zjedzmy po malutkim pączusiu :)
  • kingss

    kingss

    27 lutego 2014, 00:41

    to też dobra motywacja. ja również mam motywację w postaci współlokatorki - około 165cm i 50kg, tyle, że nie odchudzała się nigdy. ostatnio zaczęła ze mną biegać.. biega 3 minuty co prawda, ale coś robi na ujędrnienie :D najgorzej to jest się zabrać i zacząć ćwiczyć.. później już jakoś leci :)

  • kingss

    kingss

    27 lutego 2014, 00:33

    jaaa. kochana! to zasuwaj na ćwiczenia! :) chociaż ja osobiście wolę ćwiczyć w samotności, dywanówki plus rower/rolki/bieganie/skakanka. a motywacji do ćwiczeń nie trzeba daleko szukać. internet wszystko i szybko znajduje ;) moją główną motywacją jest to, że uwielbiam krótkie, obcisłe sukienki. a wiadomo - trzeba mieć do nich figurę ;)

  • kingss

    kingss

    27 lutego 2014, 00:23

    taaak, jedyny plus ejst taki, że uwielbiam ćwiczyć :)

  • kingss

    kingss

    27 lutego 2014, 00:05

    ja zamierzam zjeść jednego pączusia, a później "wybiegać" go - podobno jeden pączek = 20 minut biegania :) jeden malutki nikomu nie zaszkodził :)