Kocham was normalnie :)
Masakra, bieganie tak uwalnia endorfiny, że to jest poezja! Zarąbisty nastrój mam.
Dzisiejsza akcja "Pierdolę" zakończona powodzeniem. Mijałyśmy mnóstwo ludzi, w tym grupkę dresiarzy, przed którą nawet J. się spięła i powiedziała "O matko..", bo bała się, że będą rzucać jakieś kąśliwe uwagi. Ale ja to pierdoliłam! Więc z uśmiechem przemaszerowałyśmy obok nich, śmiejąc się do siebie, zerkając na nich naturalnie, z pewnością siebie. Nawet za plecami nam żadną uwagą nie rzucili. J. odetchnęła, a ja do niej, że czym się przejmuje xD
Ekstra, ekstra, ekstraaaaaa!!
Co do biegania, dzisiaj na początku było trochę trudniej, czułam się jakbym nie miała płuc i dyszałam mocno. Ale kryzys nie przybył w czasie trzeciej serii, jak we wtorek, tylko przy czwartej. Więc lepiej. A na końcu zrobiłyśmy finisz szybkim biegiem - masakra, zarąbiście!
Po ostatnim bieganiu nic nie czułam, teraz czuję łydki, więc jutro pewnie będą zakwasiki mimo rozciągania przed i po.. Trudno. Kurde! Bieganie jest super!
Zastanawiam się jak utrzymać w sobie ten stan "pierdolenia" wszystkiego, bo jak myślę o jutrze to znowu lęki. Awrrr..
Nie myślę o jutrze. Pierdolę. Jutro będzie jutro, a dzisiaj jest dzisiaj!
Goodmemoriess
13 kwietnia 2013, 10:36Super ze bieganie Ci tak dobrze robi, jazaczynam od jutra:)
nigraja
12 kwietnia 2013, 08:46:) brawo
szabadabada
11 kwietnia 2013, 23:58Bieganie wyzwala jakąś taką wewnętrzną siłę. Że jesteś panem swojego życia
ambus
11 kwietnia 2013, 23:56Jutro też będzie bieganie i dzień z endorfinkami, więc nie ma czego się bać.