Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
090


Oj dziewczyny, przytyłam. Widzę to. I to obawiam się, że to nie jest pół kilo.
Przytyłam w cholerę.
Mieszkanie z rodzicami dobrze robi nauce, dobrze działa antydepresyjnie, ale tyję strasznie.

Problem w tym, że zaczęłam jeść bezmyślnie, bo u rodziców jak zawsze góry żarcia. I już nie jem zdrowo. A jak nie jem zdrowo to szybciej chodzę głodna i szybciej się uzależniam od żarcia. No kurdę, tak nie może być, żeby na koniec stycznia ważyć więcej niż waga, z którą rok zaczęłam.

Biorę się w garść i jeszcze raz słucham mojego organizmu - ile chce jeść, co chce jeść, bo on jest znacznie mądrzejszy od mojego głodu psychicznego podyktowanego tym, co widzą oczy.

Bo oczy mówią - chcemy to mięchooooo!!1
A organizm płacze - a gdzie warzywa?
  • ambus

    ambus

    26 stycznia 2014, 22:56

    Twój organizm jest bardzo mądry. Słuchaj go, ale za bardzo też się nie przejmuj. Potrzebowałaś chwili wytchnienia;)