Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
099 - 111.0


Nie chudnę.
Nie wiem o co kaman. Musiało być straszne wahanie wagi te parę dni temu, że 1 lutego pokazało 110.3 a potem już kilo więcej.
Kurka, przejmuję się taką drobnostką, bo to 111 to był próg mentalny, a najbliższy to 107, więc jak widzę 111 i więcej to mnie to drażni.

Mówię, że nie wiem co jest, bo dotąd jedząc tak jak jem ostatnio i ruszając tak jak się ruszam to się chudło.
Ale prawdą jest, że nie byłam i nie jestem wciąż na żadnej diecie odchudzającej. Jedyne co, to nauczyłam się jeść jak człowiek i całkiem możliwe, że waga po prostu już dotarła do tego punktu, w którym czas wprowadzić dietę.

Tylko trzeba by ją ustalić.

Pomysł jest taki, żeby wprowadzić konkretne modyfikacje tego, co jem teraz, bo to co jem jest dobre, jest zdrowe tylko ma parę minusów:
-jem za rzadko a przez to zdecydowanie za duże porcje
-nie jem regularnie, czasem posiłek zjadam po nocy
-czasem niepotrzebnie używam oleju, tam gdzie naprawdę go nie trzeba
-piję mnóstwo capuccino i (teraz dopiero to sobie uświadomiłam) ostatnio piłam też kakao, mleko z miodem, ogólnie weszły mi słodzone rzeczy - a po cholerę pić kalorie?
-jak nie jest tak że jem 3-2 posiłki dziennie a jestem w domu np. cały wieczór to potrafię jeść ciągle.. znaczy rozciągam jeden wielki posiłek na kilka godzin ciągłego dożerania np. podczas nauki

No więc zadaniem jest to skorygować.
Ustalam pory posiłków.
Ustalam ich ilość.
Nie podjadam.
Nie pijemy kalorii, ze słodzonych rezygnuję zupełnie, capuccino zastępuję bawarką.
Warzywa na parze także są smaczne, nie potrzebuję oleju.
Nie jem po 20 (albo 18stej, jeszcze muszę zobaczyć o której powinnam chodzić spać, żeby było sensownie, bo to też ostatnio czynię nieregularnie).
Czas posiłku jest czasem posiłku i wtedy się NIE uczę, NIE fejsuję, NIE czytam, NIE oglądam filmów i tak dalej..

No ale też widzę, że po prostu w związku z tym, że tyle zajęć ostatnio to czas mi wolniej leci, bo tak intensywnie (wczoraj byłam przekonana, że już powinien być piątek), a co za tym idzie - obserwacja zmiany wagi wygląda inaczej.

Także ustalenia są dobre, wprowadzić je trzeba. Czas najwyższy po roku :D
Ale też nie mogę szaleć na punkcie wagi, bo tu czas robi swoje :P

--
50 minut z Callan