No to mniej chyba jeszcze tutaj nie było.
Nie mogę się doczekać aż powiem: "Ważę najmniej w moim dorosłym życiu" :D A to tylko jeszcze parę kilo, bo kończąc 18stkę miałam, zdaje się, 103.
Jeszcze czekam na 104. Bo wtedy będzie "żegnaj otyłości IIgo stopnia" :P
Zara do dziekanatu, po decyzję, po zaświadczenia. Aaach. Jak dobrze bez stresu jeździć tam :P Potrzebuję tej przerwy, choćby nie wiem jaka to w istocie była porażka i stracony rok :P Może przez te parę miechów dojrzeję do bycia studentką i w końcu uda mi się skończyć to co zaczęłam? :P
Pojutrze okaże się ile schudłam w tym tygodniu. 1 marca było 107.2, ale do 8mego do 106.2 chyba nie dociągnę. A byłoby fajnie :P
Dobra, zbieram się, czas goni.
Howgh!