Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
151 - 101.8


Ja wiedziałam, że okres mi wodę zatrzymał, ale nie wiedziałam, że ze wczorajszego 102.9 spadnie mi ponad kilo. Fajnie!

Nie mam weny na vitalię ostatnio, musicie mi wybaczyć :P
Taaaaki zajęty tydzień miałam, dawno zapomniałam jak można się cieszyć z weekendu. Niestety szalałam trochę z jedzeniem. Nie, że za dużo, tylko nie to co trzeba. Za dużo cukru, za dużo tłuszczu. Na siłce byłam dwa razy w tym tygodniu, co powalającym wynikiem nie jest. Za to wczoraj jak byłam to się tak radośnie wymęczyłam, że nie dość, że dosypiałam w ciągu dnia, to jeszcze dzisiaj wstałam po 9tej (a ostatnio wstaję przed 6stą).

Dobrze, że odpoczęłam wczoraj, bo niedzielę mam całkiem zajętą jak na niedzielę. A jeszcze do rodziców chciałabym wpaść.