Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Stosunki ............ale nie seksualne

No i człowiek całe życie się  uczy .

Aldonka ja też miałam dietę Vitaliową i chyba jeszce raz wykupię Ale jak bozie kocham nigdy , ale to nigdy nie zwróciłam uwagi na te stosunki tłuszczu do białka i węglowodanów.

Prosze mnie natychmiast oświecić albo dać linki gdzie takie oświecenie znajdę.

Może w moim przypadku to jest bardzo ważne a ja nic o tym nie wiem.

 

  • dziejka

    dziejka

    14 września 2011, 19:06

    Prawidłowe odżywianie powinno dostarczać: •12-14% energii z białka, •30% energii z tłuszczu (w tym nie mniej niż 3% z niezbędnych nienasyconych kwasów tłuszczowych), •55-65% z węglowodanów. Pozdrawiam

  • alldonka

    alldonka

    14 września 2011, 18:53

    http://www.fitness-odchudzanie.pl/dieta_zone.html

  • alldonka

    alldonka

    14 września 2011, 18:50

    mówią : szukajcie a znajdziecie no i ha ! znalazłam :)) Zainspirowana Twoją "prośbą" o oświecenie udałam sie na poszukiwania .... Bo nurtowało mnie też to strasznie że wiem że ten stosunek jest ważny , ale nie wiedziałam na jakiej zasadzie "to" działa i ...no poczytaj :))) http://www.janus.net.pl/pozby%C4%87%20sie%20nadwagi.htm

  • serithorn

    serithorn

    14 września 2011, 11:12

    jeśli chodzi o uchwycenie stosunku to nie wiem ile tam powinno wyjść, musiałabym odgrzebać swoje diety ale bardzo pomocna w liczeniu tego wszystkiego może być stronka http://www.tabele-kalorii.pl/ są tam prawie wszystkie lub na prawdę spora ilość produktów z wyszczególnieniem masy każdego ze składników. Jeśli sie założy konto to nawet listy ulubionych produktów można dodać co znacznie przyspiesza liczenie

  • alldonka

    alldonka

    14 września 2011, 10:49

    to poczytaj moje wrażenie zaraz po zakupieniu pierwszy raz vitaliowej diety i wogóle na jakiej zasadzie ja te posiłki wtedy komponowałam .. to we wrześniowych (od 27 ) wpisach z upiegłego roku jest u mnie

  • alldonka

    alldonka

    14 września 2011, 10:41

    bo sama na to wpadłam w zeszłym roku jak sie konkretnie trzymałam ich przepisów , nie nie przepisów a z tych składników co do konkretnego dania podane były po swojem sobie dania tworzyłam zauważyłam wtedy że mimo iż kaloryczność była wielka a ja napchana na maxa to nie było (cały czas miesiąc) ani dnia by waga choć parę deko w dół nie poszła , no żadnych pwzrostów czy to przed @ czy owulacja czy inne tłumaczenie na wzrost . No to jak tak fajnie szło to sobie wymyśliłam że skoro przy prawie 2000 kcl spada to jak ja sobie po swojemy jeść będe a ilości kcl nie przekraczać to ok :) A tu DUPA !!! MIMO IŻ KALORYCZNIE NAWET MNIEJ MI NA DZIEŃ WYCHODZIŁO TO WAGA DO GÓRY szła :(( no to wtedy zaczęłłam szukać i wymyśliłam że to musi być to ! I teraz dietę kupuję po to by wiedzieć ile czego (białko-tłuszcz- węgle) w danym posiłku mieć muszę . powiem Ci że robię to tak : w kuchni przy wadze mam zeszyt i długopis i to co ma do gęby wejść na waga- talerzyk- zeszyt -waga -talerzyk- zeszyt Potem w miedzyczasie jak zerkam w laptopa to te składniki wrzucam na vitaliusza a ON JUŻ WSZYSTKO wylicza i ja tylko porównuję z tymi ilościami co vitalia do danego posiłku proponowała ... i widać od razu czego zżarłam za dużo a czego za mało ...i w kolejnym posiłku staram sie na odwrót ..tak zeby suma sumarum się zgadzało .