Wszystko jest cacy jak dzieje się wirtualnie. Można wymyślać do woli.
Wymyślam jak i kiedy chudnę. Kiedy ćwiczę i co. Jak juz nie palę.
Jest super.
Siedzę przed komputerem i żyję wirtualnie. A wyobraźnię to ja mam......... o rany.
Aż tu się okazuje, że normalne życie istnieje i bardzo mocno domaga sie swoich praw.
No i zaczynam się bać.Jak sie tak bliżej przyjrzeć to boję się wszystkiego , boję się życia. A może to nie strach a najzwyklejsze lenistwo. Zycie wirtualne właściwie nie wymaga żadnego wysiłku. no i tak jest znacznie łatwiej.
A nasza podświadomośc woli ...łatwiej. Wiem bo się o tym przekonałam na własnej skórze.
O rany chyba mnie dopadła deprecha ......hiihhihihihih. Na szczęście siedze w pracy i do lodówki ...dalekoooooooooooooo