Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Jest OK

Zauważyłam , że im bardziej akceptuję rzeczywistość , tym bardziej pogodne i komfortowe jest moje życie.

Zabrałam sie za czytanie zaległych książek ........o asertywności , kreowaniu siebie i jak nie dać się nałogom.

Mam czas. Jestem w domu ze Skarbem i na jego zawołanie , a on nie jest wymagający więc zabrałam się za książki , co to już sporo czasu czekały.

Inna sprawa , że czytanie tego , wymaga odpowiedniego nastawienia.

Nie wiem jak mnie postrzegają inni , ale wydaje mi się ,że uśmiech i spokój pomaga.

No zdarza się , że wybucham ................oj potrafie pojechać po bandzie.

Ale to rzadko i nie tak ekspresyjnie jak kiedyś.

Dużo mi dało AŻ. Mozliwość podzielenia się tym co mnie dręczy i posłuchanie , że inni mają podobne  lub nawet takie same problemy i myśli.

Człowiek jest zwierzęciem stadnym i bycie jakimkolwiek stadzie jest łatwiejsze. Mimo , że nasza kultura jest kulturą induwidualnośći.

Wciskano nam mit , że człowiek to samotna wyspa, że rodzina to obciążenie . Jak popatrzyć to dopiero druga połowa XX w. to wykształciła. Wcześniej  .....może nie tak jak ludy wschodu , gdzie wszystko robi się wspólnie bo tak łatwiej  .............. byliśmy społeczeństwem rodzinnym . Odwiedzającym się. Wspierającym.

Mit samotności jako sposobu na życie , został  chyba nam wciśnięty przez jakiegoś , lekko autystycznego dewianta.

Jest udowodnione , że natura ludzka  2 x    szybciej przyswaja zło niż dobro.

 Więc przyswiliśmy ten kretyński patent na walkę w samotności   ..............................................z samym sobą , z otoczeniem , że wszystkim. Moda, ?????????????? Właściwie to nie wiem co o tym powiedzie, oprócz tego ,że jest .

I nie ma nikogo kto by powiedział że...................... król jest nagi. Że to kosmiczna bzdura

Ja też bardzo długo  wierzyłam że dam radę SAMA.

Mówiono mi zawsze ...........................pozbieraj sie , jesteś twarda , dasz radę.

Im bardziej zbierałam się i DAWAŁAM RADĘ  .......tym było gorzej.

Teraz to widzę.

To nie znaczy , że   uważam , że powinnam rozłozyć się na czynniki pierwsze i tak zostać .............O NIE .

Tylko po prostu walka w samotnośći jest najgorszym pomysłem na życie jaki mi przyszedł do głowy  do tej pory.

I pomyśleć , że tak długo uważąłam , że nie powinnam nikogo obciążąć swoimi problemami.  Bo to nie wypada?????????

Guzik prawda. Nawet jak mi nie pomogą moi najbliżsi w danym momencie , to oswoję ich z moimi kłopotami i jak naprawdę trzeba będzie pomóc to konieczność pomocy  nie  będzie  szokiem tylko normalną reakcją. Pozatym czasem można usłyszeć od innych coś prostego i oczywistego , o czym sama nie pomyślałam. Ale w tym celu nie można odsuwać sie w samotnośc. Trzeba dzielić się sobą . ...........Oczywiście z umiarem

Robienie za sympatyczną bułeczkę przez cały czas też nie jest dobre , bo , owszem nawet nas lubią , ale niekoniecznie traktują poważnie.

Życie składa sie , że złych i dobrych chwil i nie da się wmawiać otoczeniu ,że w naszy życiu jest super.................... jak nie jest. Przestajemy być wiarygodni. 

a działa to na poziomie podświadomości.

Bo uśmiech bo słowa to jedno , a nasza mowa ciała mówi co innego.

No bo jak mnie można odebrac jak mówię z uśmiechem , że jest OK , posykując z cicha i kurcząc się jednocześnie z bólu  ( kolana) .A to najprostszy przykład

Póki co jest dobrze .Skarb śpi, w końcu dał się położyć na desce z nogami w pozycji krzesełkowej ................wrrrrrrrrrrrrrr . JAk już leżał tak z 10 min to nagle usłyszałam.........No widzisz , jak dobrze , że JA na to wpadłem , żeby tak leżeć . Jest super . Szkoda ,że ty o tym wcześniej nie pomyślałaś . Myślałam , że mu zrobię KUKU

Ale ..........................odpuściłam ..............uśmiechnęłam sie i powiedziałam .........no widzisz , co ja bym bez Ciebie zrobiła.

Po czym udałam sie do drugiego pokoju , zasiąść przed kompem.

I teraz jak mówię , że jest ok , to jest . Wiem , chudnięcie idzie jak po grudzie ,

Na spacerze , jak mnie Arni szarpnie to kolana mi  wyrywa , aż się chce krzyczeć, Skarb leży już drugi tydzień,

Ale zaakceptowałam tą sytuację i robię wszystko , żeby to poprawić.I wiem ,że mi sie uda  

A jak mnie dzisiaj dopadło , to po prostu się rozryczałam i Skarb mnie pocieszał . I przeszło

I dlatego teraz mogę z czystym sumieniem powiedzieć . JEST OK

 

 

 

 

 

 

 

  • marta010463

    marta010463

    17 stycznia 2010, 20:00

    Rzeczywiście przeczytałam Cię i naprawde mądrze myślisz.Z kolanami to naprawdę uważaj,ja mam też z nimi problem.A tak poza tym to widzę że musisz ostro zacząć dietkę i nie załamywać się tylko ciągnąć do przodu.Życzę Ci wytrwałości i powodzenia(:

  • pandamonium1980

    pandamonium1980

    15 stycznia 2010, 12:11

    myslalam ze ja wlasnie taka jestem i to jestem ja, ot mila a pyskujaca do matki (matka to ma temperament ). ale teraz widze ze to nie tak, ze ja mila nie jestem i nie chce byc...

  • starababa45

    starababa45

    15 stycznia 2010, 11:39

    mądra kobieta z Ciebie:) i mądre słowa piszesz:) tak trzymaj:) dasz radę:)