Witam kochane!
W piątek wróciłam z mazur, było cudownie! Przyznaje, dałam ciała, ponieważ przez cały ten tydzień nie jadłam najzdrowiej oraz nie ćwiczyłam (ciężko było ponieważ mieliśmy pokój z drewnianą skrzypiącą podłogą więc jeden ruch i moje dziecko by wstało!:( ) Ale wróciłam pozytywnie nastawiona bo jak widać waga mi lekko spadła :)
Wpis daje dopiero dziś ponieważ dopiero dziś powolutku wracam do rzeczywistości, piątkowy wieczór po powrocie zakończyliśmy z mężem winem, ale już od wczoraj trzymam się diety! Także wczoraj zaczęłam dzień płatkami owsianymi na mleku z bananem, słonecznikiem i żurawiną, na obiad zjadłam grillowany schab z mozarellą oraz surówkę z kapusty kiszonej, marchewki i jabłka, dzień zakończyłam jajecznicą (smażoną bez tłuszczu) z ogórkiem świeżym, pomidorem i dwoma plasterkami sera żółtego.
Dzisiejszy dzień rozpoczęłam kawałkiem ryby wędzonej do tego ogórek kiszony i serek wiejski, na obiad miałam pieczoną nóżkę z kurczaka (bez pałki) do tego surówka z sałaty lodowej z fetą i ogórkiem, na kolacje zjadłam dwie małe kiełbaski (jak frankfurterki) do tego kawałek sera żółtego i serek wiejski. Dziś również wracam do ćwiczeń!!! :)
BARDZO BYM CHCIAŁA WRAZ Z KOŃCEM STYCZNIA POŻEGNAĆ WAGĘ ROZPOCZYNAJĄCĄ SIĘ OD CYFRY 7 ..... MYŚLICIE ŻE SIĘ UDA ????