Witajcie Vitalijki.
Tak strasznie chciałabym, żeby było jak na początku kwietnia. Kiedy wszystko się układało, kilogramy uciekały, poziom szczęścia gwałtownie się podnosił. Chciałbym mieć nad sobą kontrolę i wkońcu dobrze się poczuć sama ze sobą. Tak strasznie mi szkoda tamtej pracy. Kiedy moje ciało się ujędrniło i w głowie było jakoś tak przejrzyściej. Miałam tyle chęci, powera, apetytu.. ale na zycie! Na próbowanie nowych rzeczy, na nieustanne działanie. Teraz wszystko jest nudne. Przez wakacje strasznie się zaniedbałam. Czuję się okropnie. Nie mam chęci na to, co kiedyś dawało mi mnóstwo radości. Mniej się uśmiecham. Codziennie rano mówię sobie ,, Nie żryj tyle!'', ale kiedy jestem w kuchni to zapominam o wszystkim. Wtedy w górę będzie chęć na kilkuminutową przyjemność, a potem są wyrzuty sumienia. Zmarnowałam ostatnie 2 miesiące, serio. Nie zrobiłam nic ciekawego. Ten czas poszedł na byle co. Czuję się gorsza od wszystkich innych dziewczyn w moim wieku. To okropne uczucie.
Dlatego zaczynam od nowa. Ale tak ostro. Nie chcę, aby te wakacje otrzymały miano najgorszych w życiu, a narazie świetnie sobie na takie zasłużyły. Mam 2 tygodnie, jeszcze tyle może się zdarzyć. I zdarzy się, obiecuję to sobie sama przed sobą.
Dzisiejszy dzień do godziny 16 był świetny. Sałatki, soczki, warzywka. Wieczorem najadłam się białego pieczywa i sałatki z makaronem, a całość zwieńczył lód bakaliowy. Jestem wkurzona na siebie. Ostatnio codziennie.
Nie poddam się. Jutro będzie lepiej. Musi być.
jest już późno, ale za chwilę pokręcę hula hop. Może poprawi mi się humor..
Jutro się pomierzę i zrobię zdjęcia. Wkońcu się wezmę za to odchudzanie porządnie, niczego nie pomijając.
Trzymajcie się!
Dobranoc :**
sandrapolly
19 sierpnia 2015, 01:01Doskonale Cię rozumiem. Moje wakacje, zgaduję, były takie same. Też mam zamiar od jutra wziąć się za odchudzanie. Trzymam kciuki, myśl pozytywnie! x
Orzech0wa
19 sierpnia 2015, 17:25No to bierzemy się za siebie razem! :) Uda się! Musi! :D
Ladymisfit
19 sierpnia 2015, 00:00Trzymam więc kciuki, aby Ci się udało. Może te napady spowodowane są zbyt małym bilansem kalorycznym w chwili, kiedy jednak trzymasz się diety?
Orzech0wa
19 sierpnia 2015, 17:28Hmm, mogło tak być. Ale dzisiaj już się postarałam! :D Posiłki były w odpowiednich proporcjach i nie odczuwałam głodu między nimi. I obyło się bez ataków na lodówkę! :D