Cześć wszystkim. Od niedzieli minęło kilka dni, póki co pozbierałam się i walczę sobie dalej, muszę tylko wytrwać w postanowieniu... zaczęłam od nowa, bez wypominania, porażek, czysta karta.... wróciłam do wcześniejszych nawyków, ćwiczenia... póki co jest dobrze, czekam na jeszcze lepiej. za chwile 85kg a to ogromny krok do powrotu, a jak pojawi się 84kg, przełamię wtedy barierę, dzielącą mnie od sukcesu. Dlatego walczę i czekam... nie mogę się poddać...;)
angelisia69
18 marca 2016, 13:19to sie nie poddwaj,twoj nick mowi sam za siebie ;-)
CookiesCake
18 marca 2016, 11:37Trzymam kciuki! ;)
ostatniaproba21
18 marca 2016, 12:46Nie dziękuję by nie zapeszyc!;*