Mój rozmiar ciała zmniejszył się do 42. Jestem z siebie taka dumna, że mało nie pęknę. A w środę jedziemy na wielkie ciuchlandowe szaleństwo. Uwielbiam ciuchlandy. Zawsze znajdę coś idealnego dla mnie, w moim stylu, a poza tym zupełnie inne od tego, co noszą wszyscy naokoło.
Dzisiaj zajrzałam do Mamy do pracy. Wszyscy widzą, ze się "skurczyłam", a ja czuję się z tym fantastycznie. Determinacja i rezultaty mojej Mamy spowodowały, że coraz więcej osób od niej z pracy zastanawia się lub już przeszło na tę dietę.
Ja w swoim ciele zaczynam się czuć naprawdę dobrze. Przez bardzo długi czas myślałam, że tak jak wyglądam jest ok, teraz wiem, ze sama siebie oszukiwałam. Jeszcze nigdy aż tylu chłopaków w moim wieku (co jest miłą odmianą po tych wszystkich pięćdziesięcioletnich facetach) obejrzało się za mną na ulicy albo patrzyło prosto na mnie. Nie przeze mnie na coś lub kogoś innego. tylko na mnie. Jeszcze trochę i nie będę mogła opędzić się od adoratorów. hahahaha
kaba2000
15 kwietnia 2010, 18:59Gratuluje mniejszego rozmiaru i wogole sukcesu na jaki zapracowalas:)Mozesz byc z siebie dumna:)A ciucholandy tez uwielbiam bo zawsze mozna sie orginalnie ubrac.Milych zakupkow:)