Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Coraz bliżej


Jeszcze tylko kilka kilogramów dzieli mnie od upragnionego celu. Jestem tak szczęśliwa, że poszłabym pobiegać (chociaż tego nie znoszę i nie ćwiczę, ale dzisiaj mi się śniło, że biegałam po lesie). Ale jutro mam dwa egzaminy, więc notatki zwyciężają nad świeżym powietrzem. Chyba, że je wydrukuję i wyjdę na podwórko. Ale wtedy wszystko mnie będzie rozpraszać.

Byłam w mojej starej pracy odwiedzić koleżankę, która akurat też odchodzi i miała swoją ostatnią zmianę. Powiedziała, że ślicznie wyglądam i mnie podziwia. Taki komplement w ustach innej kobiety, to jest coś. A koledzy z grupy wreszcie zauważyli, że schudłam. Gdy wychodziłam na chwilę z sali jeden powiedział do drugiego: "Tyyy, patrz". Hmm... No tak, w końcu jeszcze całkiem niedawno ważyłam 92 kilogramy.

Życzę Wam wytrwałości.