Witam serdecznie wszystkich, którzy tu zajrzą i zapragną poczytać moje wypociny
Odchudzam się... a przynajmniej o tym gadam już pewnie kilka lat. Tak szczerze, to więcej o tym gadam, niż się odchudzam. Wnioskuję po tym, że efektów nie ma. Waga stoi, a jeśli drgnie, to w tę niekorzystną stronę... niestety.
W życiu RAZ udało mi się schudnąć i tylko RAZ byłam na diecie. Tak dla formalności - to nie był ten sam RAZ Schudłam kiedyś 'niepostrzeżenie' mając lat około 22. Polubiłam aerobik i namiętnie na niego chodziłam, zaczęłam ładnie chudnąć i rzeźbić ciałko, pod koniec zauważyłam, że chudnę i postanowiłam kontynuować... jakiś czas oczywiście Co do diety... W ciąży miałam cukrzycę, tą z tych bardziej upierdliwych z litrami insuliny itp. Miałam małą motywację w brzuszku, więc chodziłam jak w zegarku... warzywka, zero słodyczy, dużo wody, odpowiednie godziny posiłków, długie spacery itd. Przez całą ciążę przybrałam tylko 10kg, a dzidziuś urodził się zdrowy i śliczniutki, więc było warto.
Dziś... no cóż... 72kg na liczniku. No w sumie tragedii nie ma jeśli chodzi o wagę. BMI w normie. Nie wyglądam grubo... Problemem jest BRZUCH! Ludzie mi gratulują, ustępują miejsca, uśmiechają się dwuznacznie... od prawie 2 lat. MAM DOŚĆ! Z początku miałam wymówkę - po porodzie jeszcze brzuszek się nie 'wciągnął'. Później negowałam i tłumaczyłam to karmieniem. Teraz już się nie tłumaczę... uśmiech nr 5 i zmiana kierunku. A z takiej praktycznej strony... wiecie jak ciężko kupić ubrania, gdy ma się taki sam obwód klatki piersiowej i pasa? To jest, delikatnie mówiąc... UPIERDLIWE! Bioderka i uda też mi trochę przybrały. Sumarycznie - ciągle próbuję to ukryć... przed światem i coraz rzadziej mi się to udaje
Dlaczego teraz się za siebie biorę? Córa ma już prawie 2 lata i zaczyna mamę obserwować i naśladować. Przeraża mnie to. Chcę też, tak tylko dla siebie, dobrze poczuć się ze swoim ciałem. Paradować przed lustrem przed prysznicem... ubierać sexi bieliznę bez kompleksów... poczuć się kobietą, a nie tylko żoną i matką Mąż oczywiście to inna historia... skorzysta na pewno
A z konkretów... Planuję biegać, ćwiczyć w domku, zmienić nawyki żywieniowe (nie lubię diet) i zadbać o siebie. Rozplanowałam sobie już treningi, przemyślałam sobie co muszę ograniczyć (jeśli chodzi o jedzenie)... MAM PLAN Sama jestem ciekawa co z tego wyjdzie. Jestem z natury raczej pesymistką więc wsparcie i trochę radości się bardzo przyda. Z czasem na pewno będzie łatwiej... mam nadzieję.
Dziś pomiary, kilka fotek... mam nadzieję, że ostatnich z wielkim nieciążowym brzuchem i do dzieła... aż mam ciarki To ostatni gwizdek...
Pozdrawiam.
asiul123
19 marca 2015, 22:13Zaczynalam na bardzo podobnym etapie. Moj synek w czerwcu konczy 2 latka a ja dalej w formie po ciazowej...wzielam sie za siebie od stycznia i w koncu mam brzuch nieco mniejszy od biustu. Ogromna odmiana i samopoczucie 200% lepsze;) trzymam za Ciebie kciuki, naprawde warto;)
Paflin
19 marca 2015, 22:17Miło... dziękuję, Musi się udać :)
andzia.28.05.
19 marca 2015, 21:30haha, jak się wczoraj mierzyłam to też się okazało, że obwód w piersiach mam taki sam jak w brzuchu.. :P chyba czas to zmienić ;)
Paflin
19 marca 2015, 21:51Upsss... przedobrzyłam... obwód pasa jednak większy... i to sporo. Jak u ciężarnej :(
endorfinkaa
19 marca 2015, 21:29cardio i lekkie ćwiczenia na siłowni powinny rozwiązać problem
Paflin
19 marca 2015, 21:48taki mam plan... z tym akcentem na LEKKIE :D Na więcej się nie rzucam... na razie :)
Victtory
19 marca 2015, 21:01Jesteś typem jabłka gdzie tłuszcz gromadzi się w okolicach brrzucha.? Ja jestem szczupła ale brzuch duzy, teraz trochę zmalał :)
Paflin
19 marca 2015, 21:47Niestety... jabłko :] Jak to mój mąż mówi: pośladki murzynki - OK, uda latynoski - OK, ale brzuszek... tylko to warto zmienić.
klaudiag215
19 marca 2015, 20:59powodzenia! ;D jestesmy z Tobą ;)
Paflin
19 marca 2015, 21:48Dziękuję :)