nie mogę.. znaczy się mogę, ale nie wiem..nie chce? nie potrafię nie jeść! To przez Wielkanoc! Od wtedy wszystko się zaczęło i tak lipnie mi idzie cały czas. Paska jeszcze nie zmieniłam, ale tak naprawdę jestem praktycznie w punkcie wyjścia drugiej tury odchudzania -na wadze 69/70..:/ Nie wiem ile to potrwa, kiedyś tam się ogarnę :p
Taki szybki wpis, zaraz jadę na imprezę. Muszę się wyrwać z domu, bo tata imieninuje i nawet jakbym chciała się uczyć to nie da rady, no i nie chcę mieć za dużo do czynienia z biesiadnikami i słuchać ich zmelanżowanych głosów.
Juz po zakończeniu roku, tak jakoś jeszcze chyba do mnie nie dociera. Jakieś uczucie wielkiej pustki się dobija, ale jeszcze mnie nie zalało.. No bo jak pomyśle, że to już koniec i z moimi dziewczynami się porozjezdżamy to smutno..;( Na szczęście większość(3 z 5) planuje studia tam gdzie ja więc może jakoś tam będzie.
Pogrillowaliśmy wczoraj trochę;) Fajnie było.
Szkoda, wielka szkoda..;(
vitamizeria
28 kwietnia 2009, 15:06ja się już boję majówki,bo jak pomyślę że gril,piwko,oooooh... i jak tu nie utyć?:P