Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
po niebotycznym poniedziałkowym stresie


 Może trochę przesadziłam ;) Ale stres był! Mam za sobą poważną rozmowę telefoniczną z moim współlokatorem. Chodzi o to, że wykombinowałam Sylwestra w mieszkaniu, prawie w ostatniej chwili i wysłałam smsa z zapytaniem czy aby nie będzie miał nic przeciwko. Kameralne grono (5+ja), kulturalni ludzie (taaa ;D). No i dzisiaj zadzwonił. Z jego strony ok, powiedział, że mi "zaufa" (!). Obawia się tylko o sąsiadów, hałas, ewentualne telefony do właścicielki. Zapewniłam go gorąco o naszych dobrych intencjach i zaręczyłam za nas (obym tego nie żałowała..), więc jedziemy!
Biba będzie nielada :D Już się nie mogę doczekać.
Tradycyjnie, w środę uruchamiam domową wytwórnię piegusek :)
Co do flatmate'a, chyba go rozumiem, że się tak musiał zastanawiać..(choć nie powiem, stresujące to dla mnie było) to on w sumie odpowiada za mieszkanie. Ale przecież ja i moja K z pokoju płacimy tyle samo co on, czy tym samym nie powinniśmy mieć równych praw? Uch, z resztą nie o to się rozchodzi.

 Co do akcji "ja vs. fat": pizzę wczoraj wieczorem jadłam i piłam grzane piwo z sokiem malinowym. W ciągu dnia też nie było ładnie, gości mieliśmy. Ale bez obżerania oczywiście.

Mogę uznać, że było to swoiste pożegnanie z beztroskim stosunkiem do tego co ląduje w mojej paszczy.

28.12.2009.
10.30- dwie małe kromki chleba razowego z domową wędliną, kawałkami ogórka i papryki, plasterek żółtego sera i trochę świątecznej sałatki z majonezem. 1 ferrero rocher:)
2 kubki green tea w międzyczasie
14.10- rosół+makaron, trochę gotowanego mięsa z piersi kurczaka, ogórek korniszon
17.30- 1/2 pomarańczy, 1 jajko gotowane
po 19.00 koktajl bananowy na mieście.. ładne mi pożegnanie! :D
Choć patrząc na całość jestem nawet zadowolona.

Zielona jeszcze będzie.


Biało. A ja bym chciała hamak, 30 stopni i piasek między palcami..

'don't worry, don't hurry (...)'

  • aleks89

    aleks89

    29 grudnia 2009, 22:14

    To życzę udanej i niezapomnianej imprezy sylwestrowej i żeby nie zakończyła się zdemolowaniem mieszkania, baw się dobrze :) 30 stopni i piasek... oj rozmarzyłam się :) chociaż lubię zimę, ale nie mam nic przeciwko leniuchowaniu np. nad morzem. Pozdrawiam ;)

  • BezLoginuu

    BezLoginuu

    29 grudnia 2009, 17:49

    grubson jest bardzo fajny , kaszka bananowa też nie głupia ;p grzane piwo z sokiem^^ oby mój potwór otwór jutro nie miała smaka na maliny bo będzie bieda .. pozdrawiam ;*

  • PJones

    PJones

    28 grudnia 2009, 20:16

    domowa wytwornia piegusek? a dasz przepis ? :)