Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień dobry, cześć, hejka.


Dzień dobry! A może dobry wieczór?  

No cóż, po raz kolejny zakupiłam dietę, będzie gotowa 8 lutego. Czy się uda? Czy znowu się poddam? A może utrę moim katom nosa i pokażę się jako mega laska? Ale czy to moja waga mnie definiuje? Nie.. to poczucie humoru, oczytanie i cięty język. Ale na pewno waga pomaga wejść po schodach, zdobywać nowe marzenia czy wcisnąć się w fajne ubranie. Pozwala lepiej sypiać i lepiej wstawać. To może jednak warto? Może za rok utrę nosa nie tylko katom ale i mojemu nadciśnieniu? Może będę mogła przepłynąć nie tylko dwa baseny ale i dwadzieścia? Może przebiegnę te 5 km. Może tym razem się nie poddam. Potknę, ale nie poddam. 

A teraz idę zatonąć w "Zbrodni i karze" Dostojewskiego. Ciężka lektura? Może, na pewno nie doceniona za czasów szkolnych. Niech Fiodor się teraz broni. ;)

  • agape81

    agape81

    7 lutego 2021, 11:53

    Powodzenia.