Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
ZACZYNA SIĘ...JESTEM ZOŁZA


Wiedziałam,że sielanka nie bedzie trwała wiecznie. Zaczyna się mój prywatny mały koszmarek. Przed okresem zaczynam coś, co w moim dietkowym świecie nazywam zasysaniem  zaspół napiecia wyzwala u mnie wszystkie najgorsze grzechy dietetyczne.

Nie dość ,że jem właściwie ciagle,

właściwie byle co ,

właściwie bez kontroli,

własciwie nie czujac głodu,

to mam okropne wyrzuty sumienia okupione łzami. I niech ktoś spróbuje mi pomóc, warczę i jestem zołza. Potem jest mi przykro ,że tak jest i znowu płaczę.

Własnie podebrałam synowi lajona, ja go nawet nie lubię.

Pakuję się na wyjazd, cztery dni w Toruniu i bardzo się denerwuję. Czekałam na ten wypad a teraz sie boję, poza domem nie bedzie tak łatwo zachować kontroli nad dietą ,to też mnie wkurza i zasysam kolejną krówkę aż mnie mdli.

  • PANDZIZAURA

    PANDZIZAURA

    31 maja 2011, 16:43

    Dla mnie nie brzmią śmiesznie i jakoś tak faktycznie łatwiej mi się pozbierać. Dziękuję.

  • paolitta

    paolitta

    30 maja 2011, 00:42

    zamiast batonów- muesli, galaretka owocowa bez cukru, owoce z bita śmietaną light, kisiel, sałatki owocowe, itp itd trzeba apetyt na słodkie troszkę oszukać (...wiem, wiem rady z moich ust brzmią co najmniej śmiesznie :-P )

  • PANDZIZAURA

    PANDZIZAURA

    29 maja 2011, 23:03

    Gdyby to było takie łatwe...

  • ANULA51

    ANULA51

    29 maja 2011, 22:51

    ooo zastap slodycze kanapka z dzemem oczywiscie z chrupkim pieczywem :) albo jak masz suszone owoce to troche zjedz :)

  • kamasutra1977

    kamasutra1977

    29 maja 2011, 22:32

    Otrząśnij się! weź się w garść! zostaw te słodycze!