Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
TAK SIĘ NIE DA...


W pracy narasta napięcie, zawsze tak jest pod koniec roku szkolnego. Dodatkowe sprawozdania, opisy, zaswiadczenia. Wściec sie można.
Zapominam ,że trzeba jeść, a potem rzucam się na lodówkę. W nocy alarm młodszy jest chory, kaszel taki ,że się dzieciak dusi. On nie śpi ,ja nie spię a ze stresu podjadam. W zasiegu były chrupki do mleka-czekoladowe, zjadłam pół paczki. Na szczęście aspiryna , masaż i nacieranie trochę pomogły o 2.00 w nocy padłam.
Rano Suryanamaskar -powitanie słońca, trochę oddychania pranicznego i już jest dobrze.Zbieram siły na dzisiejszy dzień -zapowiada się maraton do 18.00


KOLOREK SOBIE  ZARZUCIŁAM TAK ŻEBY OPTYMISTYCZNIE BYŁO
  • kaba2000

    kaba2000

    7 czerwca 2011, 21:55

    i dobre slowo:)Zdrowka dla syna i spokojnej nocki-bez podjadania:)

  • asafi

    asafi

    7 czerwca 2011, 18:51

    co zjadlas to Twoje..A teraz KONIEC...zbieraj sie do kupy i nie daj sie:D

  • ankaper1967

    ankaper1967

    7 czerwca 2011, 15:44

    Jak to nie da sie jak sie da. Przyj do przodu i nie poddawaj sie kaprysom chwili. Churpki czekoladowe zjadalas i dobra, teraz juz ich nie zjesz.

  • hoffnungsvoll

    hoffnungsvoll

    7 czerwca 2011, 12:08

    Jeszcze troszkę i będziesz odpoczywała we wakacje!!! Wytrzymasz! Ja chyba też! Pozdrawiam!

  • ewakatarzyna

    ewakatarzyna

    7 czerwca 2011, 11:48

    Doskonale Ciebie rozumiem. Jestem w podobnej sytuacji, czasami mam wrażenie, że gonię własny ogon. Ale damy rade, niebawem wakacje.

  • kasiazett

    kasiazett

    7 czerwca 2011, 11:03

    Oj, po łapkach trzeba dać. Bzidkie chlupki! Nie wolno ich tyle pochłaniać!