Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
GOŚĆ W DOM BÓG W DOM ALE...


Jestem gościnna lubię odwiedziny, szczególnie tych dawno nie widzianych krewnych ale od kiedy ostro wzięłam się za dietę przyjęcia są moja zmorą.

Gotowałam dla osmiu osób, wszyscy mięsożercy (ja niekoniecznie) więc nie było łatwo.Dla siebie też gotowałam- wege, stałam w kuchni ponad 4h  ale nie to było najtrudniejsze. Kurde to próbowanie doprowadza mnie do szału, kubki smakowe wariują, przecież na codzień ograniczam zakazane produkty, a tu nijak nie mogłam. Wprawdzie zrobiłam odchudzone leczo ale na życzenie siostrzeńca(ciociu kluseczki) zrobiłam całą furę kopytek, a na życzenie siostrzenicy czekoladowe ciasto.Z każdej porcji kluseczek musiałam chociaż jedną uszczknąć (kluski,placki,naleśniki,UWIELBIAM)

a ciacho mniam było pyszne.

Żeby dopełnić dzisiejsze menu :

rano owsianka, na obiad zupa serowa gulasz wege i kluseczki nie wiem ile . Na podwieczorek ciacho potem makaron bez niczego jak sprzatałam w kuchni(rozpędziłam głoda). Aaaa i jeszcze krówki , takie sporawe ,ze 4 (teściowa przywiezła).Goscie wybyli , a ja zła zaczęłam się czepiać no i awanturka gotowa. Moje kochanie wysłało mnie do lasu(chciał wysłać do czorta ale za daleko)mało tego, poszedł razem ze mną(co jest dość rzadkie). Zaserwował takie tempo, że nie mogłam mówić, no najwyżej tak,nie lub acha on cały czas nawijał ,ja usiłowałam nadążyć. Przegonił mnie tak ponad godzinę aż mi przeszło. Stwierdziłam,ze nadmiar kalorii spaliłamPo powrocie zrobiłam jeszcze dwa obwody ćwiczebne na ujędrnienie ciałka(30') i rozciaganie . Tak sobie myslę,że nie ma to jak pozłościć się przed ćwiczeniami mam wtedy niezłego kopa.

CZY WY TEZ TAK CZUJECIE,ZE TERAZ NA DIECIE OKAZJI DO OBJADANIA SIE JEST JAKBY WIECEJ???

  • ZabaNaDiecie

    ZabaNaDiecie

    1 sierpnia 2011, 09:06

    :)

  • Bedol

    Bedol

    1 sierpnia 2011, 01:09

    Okazją do jedzenia jest każde spotkanie rodzinne. A ja przez ostatnie tygodnie to wciąż jestem na takim spotkaniu. Zresztą nawet zwykłe szykowanie obiadu dla swojej rodzinki to dla mnie ogromna pokusa, żeby coś zjeść! Koszmar normalnie, masakra! Może jakbym mieszkała sama to lepiej bym poradziła z pokusami. Ale przecież nie wystrzelę w kosmos trójki dzieci i wrednego chłopa!

  • rob35

    rob35

    31 lipca 2011, 14:03

    ciut inne wrażenia: gość w dom to dużo pracy, praca to spalanie kalorii. W zasadzie nie tyję, gdy przyjmuję u siebie: sprzątanie, gotowanie a potem obsługa ("komu soczku?", "już biegnę po szklankę" itp.) to naprawdę niezła gimnastyka. Co innego, gdy zostaję po takim przyjęciu sama w domu, mogę leżeć przed kompem i dojadać pyszności po imprezie, racjonalizując sobie obżarstwo: "no przecież nie można marnować jedzenia" :-)

  • karamija77

    karamija77

    31 lipca 2011, 11:56

    Tak, goście i dieta to dwie rzeczy, które się niestety wykluczają, u mnie tak jest, po 2 dniach jestem zmęczona, objedzona, opita i obolała, masakra! kopytka i czekoladowe ciasto? nie dałabym rady sobie odmówić za nic w świecie a jak jeszcze ja bym musiała to robić to już w ogóle bez szans..

  • ankaper1967

    ankaper1967

    31 lipca 2011, 08:12

    Tak, zgadzam sie z Toba. Teraz jest wiecej okazji do objadania sie z cala pewnoscia. Fajnie masz, ze mozesz te twoje nadprogramowe kalorie wychodzic w lesie i do tego nie koniecznie sama. Moj maz jest teraz tak zmeczony, ze o wspolnym chodzeniu nawet nie wspominam. Corcia jest chetna, ale jej tempo chodzenia nie pomaga mi spalac kalori. Jest to po prostu spacer. Pozdrawiam.

  • Litty

    Litty

    30 lipca 2011, 23:38

    ...dodam jeszcze, ze dzis nasmazyla paczkow...wryyy

  • Litty

    Litty

    30 lipca 2011, 23:38

    U mnie na chwile obecna jest mnostwo okazji do objadania sie. Akurat w odwiedzinach jest przyszla tesciowa i to ona sama gotuje i piecze. Szok! Bardzo ja lubie, ale jestem juz zmeczona patrzeniem sie i wachaniem :) Pozdrawiam