Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Wychodzę z nory


Wyłażę z jaskini obżarstwa:)) Znowu mam dwa kg więcej niż na pasku... Minął miesiąc od kiedy objadam się z małymi przerwami...Zastanawiam się czy to jojo czy może mój mózg uznał że skoro zaczęłam jeść to już wszystko stracone... To  zdaje się jakiś katastrofizm a wszystko po to by się nażreć, nie najeść, hmm zaczynam myśleć, może to pomoże, dam się nabrać przez swój mózg? czyzbym była taka głupia i naiwna? Niedoczekanie! Nie tym razem! Nie mam wyjścia, nie chcę umierać! Z racji moich chorób mam do wyboru, wylew lub zawał albo... życie  czyli jedzenie bez obżarstwa... Co jeszcze mam napisać by się samej przekonać?
PS. zapewniam że jestem optymistką, naprawdę! ale cholera jasna mnie bierze na to co robię!...itd;)
  • dorota2791

    dorota2791

    30 stycznia 2013, 19:51

    Zacznij liczyć kalorie, to pomaga. Widzisz ile jesz, na ile możesz sobie pozwolić. Mi bardzo pomogło, Tobie może również pomoże, warto sprawdzić

  • Editt2382

    Editt2382

    29 stycznia 2013, 11:43

    Powodzenia!!!!!!Oby bylo juz tylko lepiej!!!!:) Serdecznie pozdrawiam:)

  • kasia165

    kasia165

    28 stycznia 2013, 19:44

    życzę Ci abyś osiągneła swoją wagę jaką chcesz ;) i pokażę wtedy mojej mamie, że w każdym wieku jeżeli się chce można osiągnąć sukces ! Pozdrawiam i trzymam mocno kciuki !

  • VERSKA

    VERSKA

    27 stycznia 2013, 18:13

    polecam książkę "nałóg jedzenia" pozwoliła mi zrozumieć samą siebie może i Tobie pomoże? Są też w niej przepisy na koktajle, które pomagają na typowe obżarstwo.

  • alka2419

    alka2419

    26 stycznia 2013, 20:13

    A ja w tej jaskinii siedzę i za ch----ę wyleźć nie daję rady. Ale w końcu się uda. Powodzenia.

  • Last.Chance

    Last.Chance

    25 stycznia 2013, 23:30

    eh podobnie mam, trzeba zebrać tyłek w garść i działać nic innego nam nie pozostaje :)

  • efka55

    efka55

    25 stycznia 2013, 20:46

    Mi też zdarzają się napady niesubordynacji np. ćwierć kilo kukułek w jeden wieczór. Staram się nie mieć słodyczy w domu ale połowa jest szczupła i lubi słodkie. I gadanie do siebie " idiotko co robisz" nie wiele pomaga. Głowa do góry. Zelży zima to ruszymy w plener.

  • efka55

    efka55

    25 stycznia 2013, 20:45

    Mi też zdarzają się napady niesubordynacji np. ćwierć kilo kukułek w jeden wieczór. Staram się nie mieć słodyczy w domu ale połowa jest szczupła i lubi słodkie. I gadanie do siebie " idiotko co robisz" nie wiele pomaga. Głowa do góry. Zelży zima to ruszymy w plener.

  • ilonol

    ilonol

    25 stycznia 2013, 18:26

    Niestety zima powoduje, ze człowiek i więcej i częściej je....mam nadzieje ze wiosna sie to zmieni....

  • eludek

    eludek

    25 stycznia 2013, 11:51

    Po powrocie z wakacji, przyłączę się do Twojego wyłażenia z nory. Będziemy razem z niej wypełzać:) 2000kalorii to całkiem sporo, no ale nie w szale obżarstwa. Trzymam kciuki, nie poddawaj się, bo w lutym nie mam ochoty szukać Cie na dnie jaskini;)))

  • paniania1956

    paniania1956

    25 stycznia 2013, 11:41

    Schudłam nie za pomocą niskokalorycznej diety. W moim codziennym jadłospisie jest avocado, jaja, i conajmniej ze dwie łyzki ziaren i orzechów., oliwa z oliwek itp. Ograniczam nieco chleb czyli jem go tylko na sniadanie... a poza tym jem wszystko tylko w rozsądnych ilościach i nie po 18. Moj dzienny jadłospis sięga ok 2000kcal więc nie można powiedzieć ze jestem na niskokalorycznej diecie:) Ale jak widzisz i na takim jedzeniu trudno jest wytrwać;))

  • Joakoz1967

    Joakoz1967

    25 stycznia 2013, 11:30

    No cóż obawiam się że jojo i reakcja mózgu to to samo.Dlatego diety bardzo nisko kaloryczne są do d... i dlatego odchudzanie to nie dieta tylko ciężka praca na całe życie i to jest również przyczyna dlaczego ludzie często wybierają bariatrię a nie odchudzanie bo to całe życie to baaaaardzo długo:(