Cześć Piękne!
Niedziela była do bani jeżeli chodzi o dietę. Ale już dziś się poprawiłam i "za karę" zrobiłam więcej ćwiczeń niż zwykle.
Dzień miałam dzisiaj baaardzo aktywny. Od rana, aż po M jak Miłość
Zjadłam dziś:
śniadanie: razowiec z serem feta i pesto, kawa z mlekiem 300 kcal
obiad: pierś z kurczaka z warzywami w chińskim sosie curry, ziemniak gotowany w mundurku, surówka z marchewki z jogurtem naturalnym 400 kcal
podwieczorek? ;) szklanka piwa wypita z Lubym ;) 250 kcal
kolacja: wędzona makrela+ sałatka 300 kcal
suma: 1250.
Mało jedzenia dziś wyszło, ale po wczorajszym szaleństwie nie byłam głodna.
Zrobiłam dzisiaj 40 minut dywanówek i 8 km marszobiegu w 1 h. Po dywanówkach strzeliłam sobie parę fotek Moje mięśnie brzucha rosną w siłę! Na nogach, pod tłuszczem tez już czuję i czasami nawet widzę (!) mięśnie.
Tadaaaam! czy tak jak ja widzicie początki słodkich dołeczków?! :D jestem z siebie dumna, bo przed dietą na moim brzuchu wisiała fałdka! nie jakaś wielka, ale jednak. Może efekt nie jest jakiś mega powalający, ale jak dla mnie wystarczający, żeby się cieszyć.
Ciuchów może nie mam tu jakichś z wybiegu, ale dzisiaj w takich srajtkach ćwiczyłam, a zaraz później obfociłam! ;)
jakość zdjęć też nie powala, ale tak to jest jak się strzela samocyki marnym telefonem!
Do jutra ;*
TDGtka
5 kwietnia 2014, 20:33JAKI BRZUCH :o ja też chce taki :( ale mi wypycha :/ gratulacje i powodzenia duperko *__*
Ecambiado
31 marca 2014, 23:51Nie przejmuj się gaciami! powiem tyle: DAMN! Super efekt! Jesteś moją motywacją! Uzasadniona duma :)