Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
+ 1 kg, + 7,5 cm po marcu :(


Tak oto przedstawia się mój bilans po marcu. Wiem, że to tylko moja wina. Podjadanie, za dużo węglowodanów, weekendowe obżarstwo, trochę mniej ruchu i takie są efekty.

waga: 60,5 cm (+1kg)

łydka: 38 cm

nad kolanem 39 cm (+1cm)

udo: 57cm (+1 cm)

biodra 99 cm (+1,5 cm)

brzuch: 83 cm

talia: 70 cm (+1 cm)

piersi: 90 cm (+3 cm)

szyja: 34 cm

ramię 24 cm

Od jutra wracam do częstego ważenia, bo widzę, że to mnie jednak trochę trzyma w ryzach. Będę się też starała wyliczać mniej więcej BTW, aby nie wchrzaniać tyle węglowodanów (jak np dzisiaj!!!).

Ruchu dziś nie było. Wieczorem miał być rower, ale mnie narzeczony zrobił w konia i nie wyszło (szloch) 

Zjedzone:

śniadanie: razowiec z szynką i pesto  350 kcal

2 śniadanie: jabłko, tost 150 kcal

obiad: zupa krem z brokuła i szpinaku, 3 tosty z pesto 350 kcal

podwieczorek: makrela wędzona, sałatka 250 kcal

kolacja kefir, wafel ryżowy 250 kcal

suma: 1350 kcal. Ilewazy pokazuje ponad 1500 kcal :p prawie 3 razy więcej weglowodanów niż podobno powinno być, za mało białka i tłuszczu. Pięknie.

B                                                          T                                                   W

61,963,6177,3

Do świąt chcę iść wg schematu wyliczonego na podstawie jakiegoś artykułu, a więc:

B: 105g

T: 105g

W: 62g

I oczywiście ruch.

Do świąt chcę też skończyć pisać pracę mgr. Chcieć to móc... podobno.

Do tego mi dzisiaj nerka napieprza. (?)

  • chrupkaaaa

    chrupkaaaa

    2 kwietnia 2014, 19:39

    Ale jest plus: w piersiach 3 cm :) Głowa do góry, 1 km to może jedzenie zalegające w jelitach :) Dasz radę :)

  • vickybarcelona

    vickybarcelona

    2 kwietnia 2014, 01:22

    szybko spadnie..

  • aleksa1989

    aleksa1989

    2 kwietnia 2014, 00:42

    No szkoda że przybyło... Ale nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Trzeba zacisnąć zęby i iść do przodu. Dasz radę, trzymam za to kciuki. Powodzenia kochana!