Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
wycisk


Ojjj... dzisiaj był wycisk. Było 40 minut ćwiczeń, godzinę tańca z Narzeczonym i 8 km marszobiegu w 1h ( dużo biegłam dziś). Po powrocie do domu moje mięśnie nóg były gorące, co było dla mnie szokiem! ;)

Jedzenie dzisiaj ok, chociaż założeń BTW nie zrealizowałam. Chyba jeszcze jutro poczytam na ten temat, bo chyba to co wyliczyłam, to założenia jakiejś diety niskowęglowodanowej. Bardzo się dzisiaj pilnowałam, a mimo to węgli i tak za dużo wyszło. Dzisiaj (chociaż to pierwszy dzień) produkty białkowe wychodziły mi już uszami :p wspominałam kiedyś, że nie najlepiej się czuję przy takiej diecie... ale do świąt dam radę :) Muszę dać radę! W końcu te 5 kg zrzucam już 2 miesiące i końca nie widać :p

Jutro może w końcu wyjdzie ten rower. I jedziemy na zakupy na drugi koniec miasta, więc pewnie wrócę wyczerpana. A wieczorem taniec.

Jedzonko: 

śniadanie: serek wiejski, pół kajzerki, kawa z mlekiem, plaster szynki 300 kcal

2 śniadanie: 50 gram orzechów włoskich 323 kcal

obiad: zupa brokułowa, pierś z kurczaka 300 kcal

podwieczorek: plaster szynki, trochę twarogu półtłustego, maślanka 300 kcal

kolacja: 2 jajka, sałata z oliwą 250 kcal

suma: 1473.

B: 118 g

T: 75 g

W: 81 g

Bajooo ;*