Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Mobilizacja...


Wreszcie sie zmobilizowałam do napisania wpisu miał być w niedzilę a tu juz czwartek :P no troszeczkę mi zeszło. Z wagą chyba nie jest tak źle w poniedziałek bodajrze zważyłam sie i waga pokazała 64,9 ale.... od wczoraj jest @ więc nie wchodzę na wagę i nie zmieniam paska, zrobię to dopiero w poniedziałek. Miałam założenie dojść do 64 kg do końca stycznia i przy takim pozostaje najważniejsze małe kroczki. 

Z dietą jest nawet ok, zazwyczaj rano owsianka na mleku i kawa bez cukru oczywiscie, później jakiś obiadek ale mały , przekąska i mała kolacja o 18-19 zależy kiedy ćwicze. Pozatym przez ostatni tydzień 2 zary chyba tylko zgrzeszyłam ze słodyczami, ogólnie mnie do nich nie ciągnie a wręcz przeciwnie, mam ciągle ochotę na jakieś warzywka, zielone czerwone małokaloryczne świeże:P czyli może cos sie jeszcze ze mnie ukształtuje.

Ostatnio mam sporo wolnego czasu, taka cisza przed sesja, ale w sesji nie mam zbyt wielu egzaminów więc odpoczywam. Z jedej strony to dobrze bo mam dużo czasu chociażby na ćwiczenie, ale z drugiej ciągle myśle o jedzeniu ćwiczeniach Vitalii, a jak przyjdę ze szkoły to mi sie nie chce. I tak źle i tak niedobrze :P

Może to głupie ale moim wymarzonym miejscem jest Paryz. Chciałabym tam kiedyś pojechać oczywiscie z moim K. A narazie wymyśliłam sobie takie wyzwanie: z mojego miasta do Paryza jest 1623 km. Chce pokonać ta trasę na orbitreku. Założenie: do końca lutego. Wychodzi nonad 37 km dziennie. A ja w godzinę robię 23-25 i w niedziele nie ćwiczę no ale wyzwanie to wyzwanie :) będę co tydzień zdawać Wam relacje z Orbiego, i chiałabym też dołączyć Mel B na brzuch bo na tym mi najbardziej zależy.

A teraz jeszcze pytanko do obeznanych sportowców lub mających doswiadczenie z Orbitrekiem: czy ćwicząc na nim godz dziennie, prowadząc diete MŻ i bez cukru i słodyczy można rzeczywiscie schudnać, chociażby ten 1 kg tygodniowo???

Pozdrawiam Was Vitalijki dodaje kilka motywacji, i postaram się częściej odzywać:)