Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
6/46


Hej,

no i poniedziałek się kończy. Pierwsze koty za płoty jak to mówią. Dzisiaj byłam w pracy. Nie było szefowej, także dzień na luzie. Jestem po obiedzie i nauce niemieckiego. Odpoczywam sobie. Jutro ma przyjechać dywan do pokoju, a w przyszłym tygodniu firanki i zasłony. Upiększam sobie trochę pokój. Miesiąc temu było malowanie, a chce jeszcze wymienić łóżko, ale to w styczniu. 

co zjadłam

śniadanie I: dwie kromki chleba, masło, ser camembert z grzybami,

śniadanie II: serek homogenizowany waniliowy,

obiad: risotto z pieczarkami i kiełbasą,

podwieczorek: 3 kostki gorzkiej czekolady, 2 małe ciasteczka

kolacja: dwie kromki chleba, masło, sałatka śledziowa

Wypite płyny: woda z cytryną, kawa, woda, herbata x 3

Aktywność fizyczna: brak

I taki to poniedziałek. Jak jestem w pracy dzień tak szybko mija. Wracam do domu to za chwilę ciemno. Ale byle do wiosny ;-)

  • PACZEK100

    PACZEK100

    15 listopada 2022, 08:48

    Małe zmiany w wystroju a jak cieszą;)

  • Zycie_na_deficycie

    Zycie_na_deficycie

    15 listopada 2022, 07:33

    Dokładnie ! Oby do wiosny… te krótkie dni nie sprzyjają pozytywnej aurze. Fajnie ze upiększasz wnętrze :) ja tez lubię od czasu do czasu cos pokombinowac