Udało mi się schudnąć 10kg. To widać. Czuję się lepiej. Wyglądam atrakcyjnie i w większość ciuchów wreszcie się mieszczę (muszę udostępnić zdjęcia, ale potrzebuję "fotografa").
W pracy oczywiście wszyscy zachwyceni, ale wiecie co... najbardziej wkurza mnie jak słyszę teksty: "Świetnie wyglądasz, ale nie chudnij więcej", "Patrycja, nie jeździj już na tym rowerze, bo cień z ciebie został, nie chudnij więcej", itd, itp.
Powiedzcie o co tym ludziom chodzi, przecież ja wiem najlepiej w jakiej wadze dobrze się czuję i jak chcę wyglądać. Mam wrażenie, że Ci ludzie przekazują mi złą energię.
A wracając do tematu mojej diety, miałam ciężki tydzień i nie ćwiczyłam, bo codziennie pracowałam do 19. Wracałam z pracy do domu, a tu czekały jeszcze na mnie pomidory i przygotowania córki do wyjazdu (od października zaczyna studia, ale najpierw pojechała na obóz adaptacyjny). Było urwanie głowy. Dzisiaj nareszcie spokój.
Wstałam o 5.15 i przez 45 minut jeździłam na stacjonarnym.
I śniadanie - chleb żytni razowy z serkiem i tuńczykiem
II śniadanie - jabłko
obiad - warzywa z filetem z kurczaka (tylko troszkę, bo nie zdążyłam w pracy)
przekąska - cd obiadu - już na spokojnie w domu
kolacja -
Po pracy wróciłam do domu i poszłam z Zuzakiem na spacer, a potem pojeździłam na rowerze (1h14', 25,23km, 818kcal).
hwhwhw72
23 września 2012, 21:43Kochana to Ty nie wiesz, że narodowa naszą przywarą jest zawisć i zazdrość? Ja tez tak mam, że osoby które mnie obgadują, ze jestem gruba a potem zniechęcaja mnie do odchudzania... Ale my sie nie damy!!!