Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

zapracowana, wychowująca matka 4etniego szkraba. marzeń pełna głowa z realizacją już problem....

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1095
Komentarzy: 4
Założony: 20 marca 2014
Ostatni wpis: 12 lipca 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Pattka2014

kobieta, 44 lat, Leszno

160 cm, 91.60 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

12 lipca 2016 , Komentarze (1)

Witam...dawno mnie nie było. Tydzień zalatany, na nic nie mam jak zwykle czasu. Dietę trzymam...pofolgowałam sobie w weekend. A co! ;) ogólnie to miałam kilka dni wolnego które zleciały jak w oka mgnieniu. Oczywiście jak ja mam wolne to pogoda nie zaciekawa...

Przez te zalatanie waga spadła. Co mnie cieszy. 8z przodu ;) nie jest źle małymi krokami do przodu.  Idę szykować sobie jakąś kolację...bo w brzuchu burczy. 

Narazienko;) Pozdrawiam:*

Ps.Dzisiaj nie ćwiczę, pięty dały znać, zledwością doczłapałam się z pracy do domu....no chyba że wymyślę coś na leżąco;) Pa;)

4 lipca 2016 , Komentarze (1)

wiatm Was...dzisiaj wolne od pracy zawodowej bo posiadanie wolnego dnia u mnie jakoś nie wychodzi. Zawsze coś do pracy...norma. Właśnie zaliczyłam przeszło godzinke ćwiczeń z Katem panią Ewą. Co ćwiczenia to wydłużam sobie chociaż o pięć minut...dzisiaj tak wyszło, że od ostatniego ćwiczenia poszalałam. Jutro coś mi się wydaje odczuje. Ale powiem szczerze , że lubię ten rodzaj bólu;) wiem,że się starałam. 

Dieta trzymana w ryzach chociaż zbliżają się ciężkie co miesięczne dnia...ochota na słodkie mnie wzięła. Zawsze tak mam, zakupiłam się w żurawinę,bardzo lubię...ale powiem szczerze nie wiem czy wygra z czekoladą;) 

sprawdzam siebie,jakieś dwa tygodnie temu kupiłam sobie ulubioną czekoladę położyłam na lodówce. I tak kukam na nią od czasu do czasu....myślę zjem nie zjem....cholera się nie poddaje i mam wrażenie że do mnie przemawia;) żarty, żartami ale też walczę ze słabościami jak każdy. Odstawiłam cukier, herbate zawsze piłam słodką,do kawki pół łyżeczki...zastąpiłam słodzikiem. Ciężko było na poczatku ale już nawet słodzika czasami nie używam. Pieczywa też nie jem. Tu nie było problemu. Małe osiągnięcia a cieszą. 

Jedno jeszcze muszę rzucić to papierosy...kłóci się ze zdrowyn trybem życia wiem. Ale i na to możne znajdę siłę. Lecę moi drodzy...pozytywne nastawienie na resztę dnia. Pozdrawiam. I walczcie nawet z małymi słabościami, po mału do przodu każdy swoim rytmem;)

2 lipca 2016 , Komentarze (1)

witam....za trzy godziny do pracy. Wracam do starych nawyków, weszłam na właściwy tor z przed półtora roku. Jestem z siebie dumna. Ćwiczenia co drugi dzień. Trzyma się zdrowego jedzenia jak rzep psiego ogona. Wyzywam nadal pania Ewe od ćwiczeń....jestem szczęśliwa. Mokra po ćwiczeniach jak przysłowiowa świnia;) waga spada po malutku ale co tam ważne jest moje samopoczucie. Naprawde jest dobrze. Jestem mega cierpliwa. Wiem na pewno że mi się uda. Kto jak kto ale wierzę w swoje możliwości. 

Byłam z synem na lodach i tak patrzylam jak wcina słodkości...lody z bitą śmietaną. Przez chwilę pomyślałam jak nie zje to zjem po nim, nic się przecież nie stanie od razu. Popijałam owocowy koktaj z uśmiechem na twarzy że nie zamówiłam sobie innego deseru. Syn zjadł z uśmiechem...i ja byłam zadowolona że po nim nie musiałam jeść;) mała rzecz a cieszy.  

Dobra Kochani lecę dalej do obowiązków. 

Miłego dzionka i wiary w siebie!!!!!

28 czerwca 2016 , Skomentuj

Witam:)Kolejny dzień za sobą, kolejna walka ze słabościami....były posiłki w/g polecanej diety, trochę ćwiczeń. Była (na razie ok 1,7 litrów wody) . Był zapieprz w pracy....i z czystej ciekawości wlazłam na wagę. I jak to mówią ciekawość pierwszy stopień do piekła. Przeszło pół kg więcej....qrwa ręce opadają. Co ja robię źle? wiem wyrzucę wagę ;/

nie no szkoda, ale schowam ją....

pełna entuzjazmu zaczęłam dzień, kończę....nos na kwintę.

kiedyś, kilka lat wstecz łatwiej mi było schudnąć, teraz wydaje mi się, że jak bym przeszła gdzieś koło cukrowni...to bym z dychę przytyła od samego powietrza.

Nic...trochę sobie pobręcze i mi przejdzie...

na razie tyle moich głębokich przemyśleń.....do usłyszenia :*  

27 czerwca 2016, Skomentuj
fitness inny,10,13,94,678,0,1467043858
Dodaj komentarz

23 czerwca 2016 , Skomentuj

Dzień uważam za udany, jak zwykle zalatany ale...udało mi się zjeść śniadanie, nastepnie drugie śniadanie....tak,że 5posiłków zrealizowałam. Dla mnie zjedzenie pierwszego i drugiego śniadania to mega wyzwanie. Nigdy nie miałam czasu, kawa w pracy "zamuliła" apetyt. Przyznaje nie ćwiczylam, na to nie wyskrobałam czasu zreszta przyznam się bez bicia...no nie chciało mi się.

Juto o 5 wstać 9godzin w pracy...i wekeend Wolny!!!

Śniadania mam poszykowane, butle wody do pracy też...tak, że jestem pełna nadzieji ,że realizacja 5posiłków i picie wody paradoksalnie mi się uda. 

Pozdrawiam...i dobranoc.

22 czerwca 2016 , Skomentuj

Witam...po raz kolejny. Mam za sobą kolejny " pierwszy raz" ;) , pierwszy "od poniedziałku", od "pierwszego" itp.

Konkretnie się pogubiłam. To jak teraz wyglądam i jak się czuje zawdzięczam sobie...zaniedbałam na maxsa swoją wagę.Swoje zdrowie,samopoczucie... Mogę się tłumaczyć,brakiem czasu, stanem zdrowia itp...na wszystko znajdę wytłumaczenie. Wiem, że nie raz jeszcze upadnę, poddam się...ale znając siebie -wstanę, oczepie się, jak to mówią "poprawię koronę" pójdę dalej.

Nie będę obiecywać, nie wyznaczę sobie dnia ani godziny...po prostu będę. Małymi krokami, jeden do przodu dwa w tył ;) może dojdę do upragnionego celu....

jedno też jest pewne znam siebie i swoje możliwości.

Prowadzę walkę sama ze sobą...a twardy ze mnie przeciwnik. Jedno co mnie motywuję to to, że ta Patrycja jest o wiele silniejsza psychicznie od Patrycji z przed kilku lat.

Pozdrawiam Was...

pozwolę sobie od czasu do czasu "podpatrzeć" Wasze sukcesy czy nawet małe porażki w grupie zawsze raźniej

zmykam do obowiązków :)

20 marca 2014 , Skomentuj

witam.

można powiedzieć, że jestem tu po raz pierwszy lecz nie- jakieś 5może 6lat temu zakładałam tu profil....lecz życie! zakładam ponownie. czy się odchudzam? nie nazywam tego tak, staram się jeść mądrze. czy ćwiczę ? dwa do trzech razy dziennie...w zależności od czasu. czy są efekty? są ja widzę lepsze samopoczucie, to po pierwsze na spadek wagi nie patrzę czy na jej wzrost. Ogólnie to waga mi nie przeszkadza może sobie taka być lecz CENTYMETRY to już większy problem. Za parę godzin idę do pracy, 40min ćwiczeń za mną a przede mną kolejne ok10 pracy fizycznej....POLSKIE ŻYCIE:(  Będę sobie tu kukać kontrolować samą siebie. ŻYCZE WAM WSZYSTKIM UDANEGO DNIA....I JESZCZE WIĘKSZEJ WIARY W SWOJE MOŻLIWOŚCI.

BO NIE WAŻNE ILE RAZY SIĘ ZACZYNA WAŻNE ŻE WOGÓLE SIĘ PRÓBUJE!

BUZIOLKI:*